Tyle
dobrego słyszałam (a raczej czytałam) na temat powieści Magdaleny Witkiewicz,
że w końcu postanowiłam po którąś z nich sięgnąć. Szczęśliwie się złożyło, że
będąc pewnego dnia na kawie u znajomej, przejrzałam jej biblioteczkę i rzuciła
mi się w oko „Moralność pani Piontek”. Zdjęłam ją z półki i zagroziłam, że
jeśli koleżanka mi jej nie pożyczy, to nie wrócę do domu, póki jej nie
przeczytam. Groźba podziałała i wyszłam z kilkoma tomiskami, które będą dla
mnie prawdziwą czytelniczą ucztą.
Toksyczna mamuśka
i współczesna Aniela Dulska
Jeśli
macie ochotę rozerwać się przy wesołej komedii, powinniście przeczytać
„Moralność pani Piontek”, a już od pierwszej strony będziecie się bawić nie
gorzej, niż oglądając najlepszą komedię w kinie. Już sam tytuł przywołał we
mnie wspomnienie zabawnej Anieli Dulskiej. Czy jest w tym trochę racji? Tak!
Ponieważ tak samo jak Aniela Dulska, Gertruda Piontek przywiązuje ogromną wagę
do pozorów, a przy tym bawi czytelnika.
Już
za młodu Gertruda miała wielkie aspiracje i chciała zostać kimś przez duże „K”.
Studiując medycynę uwiodła mężczyznę o iście arystokratycznym nazwisku.
Romualda z arystokracją łączy tylko nazwisko, ale dla Gertrudy nie stanowi to
żadnej przeszkody – wystarczy wymyślić „Grą Mer Żosefin”, kupić elegancką
„rodzinną zastawę stołową” od Rosenthala, urodzić syna Augustyna Poniatowskiego
i voila! Arystokratka jak się patrzy. Do tego gustowne ciuchy, drogie buty (a
te od Louboutina z czerwonymi podeszwami planuje założyć do trumny!), czytanie
wyłącznie noblistów lub laureatów nagrody NIKE, kawa pita wyłącznie z
porcelanowych filiżanek i mamy damę pełną gębą. Dodajmy jeszcze jej pewność
siebie i zdecydowanie, męża spełniającego bez szemrania wszelkie rozkazy i
rozpieszczanego synusia, który zaczyna się buntować przeciw matce, a otrzymamy
mieszankę wybuchową.
Całe
życie Gertrudy Poniatowskiej de domo Piontek kręci się wokół syna, Augustyna.
Zaplanowała dla niego świetlaną przyszłość – miał zostać znakomitym lekarzem i
nim został. Co prawda w jej założeniach specjalnością Gusia miała być
laryngologia, po ojcu, jednak syn się zbuntował i został lekarzem ginekologiem.
Ale lekarz to lekarz, prawda? Tradycji rodzinnej stało się zadość i w sumie
nieważne jaką specjalizację syn wybrał. Gertruda to harpia w całej okazałości,
dlatego też Augustyn postanowił się wyrwać spod matczynych skrzydeł. Z dnia na
dzień podjął decyzję, że czas najwyższy się wyprowadzić. Natychmiast! Jak
postanowił tak też zrobił – wynajął mieszkanie od pewnej przemiłej pani. Z
tymże nie przewidział, że najemczyni, pchana silną potrzebą szybkiego zdobycia
większej gotówki, wynajmie to samo mieszkanie również studentce. Oczywiście,
zrozpaczona matka całą winę za bunt ukochanego syna zrzuca na jego
znienawidzonego przyjaciela, Cyryla Przebrzydłego i wysyła męża, aby ratował
ich jedynaka z rąk jakiejś lafiryndy. Dla Romualda misja ratownicza staje się
również pretekstem do tego, aby choć na chwilę wyrwać się spod pantofla żony i
oddać się przyjemności czytania u sąsiadki Gusia. Trudzia obawia się, że
studentka zastawi sidła na jej syneczka, a tymczasem Anula bardziej ma się ku
Cyrylowi, na którego „ma ochotę, więc sobie go bierze”. Augustyn z kolei
zakochuje się na zabój. Jednak nie w dziedziczce stadniny czystej krwi Arabów,
ale (o zgrozo!), w zwykłej salowej… Gertruda dostałaby globusa, gdyby to
wiedziała, albo „złapałaby się za serce i po prawej, i po lewej stronie”.
Jak
już wcześniej wspomniałam, „Moralność pani Piontek” jest pierwszą, przeczytaną
przeze mnie książką autorstwa pani Witkiewicz i szczerze muszę przyznać, że
zostałam pozytywnie zaskoczona stylem autorki, jej poczuciem humoru oraz
umiejętnością przekazania bardzo istotnych rzeczy i prawd życiowych w sposób
lekki i bardzo humorystyczny – ponieważ powieść ta mówi o rzeczach istotnych.
Na
uwagę zasługują doskonałe kreacje bohaterów oraz przedstawienie ich w krzywym
zwierciadle. Magdalena Witkiewicz przedstawia ich na opak – to Anula „ma
ochotę, więc bierze”, a Cyryl Przebrzydły źle się z tym czuje. Role się
odwróciły, a uwodziciel serc niewieścich nagle traci zainteresowanie poligamią.
Pragnący się pozbyć małżonki Romuald, nagle stwierdza, że ją kocha. Dochodzi do
tego wniosku dopiero po tym, jak zostawiła go na trzy tygodnie, a on chciał „ją
zostawić na całe życie”.
A
co z lafiryndą zastawiającą sidła na Augustyna? Jak Gertruda przyjmie do
wiadomości, że jej syn chce poślubić zwykłą SALOWĄ? Czy toksyczna mamuśka
pogodzi się z wyborem swojego 35-letniego dziecka? Jak zakończą się perypetie
współczesnych Poniatowskich? Aby się tego dowiedzieć, koniecznie przeczytajcie
powieść Magdaleny Witkiewicz!
„Moralność
pani Piontek” czyta się szybko i z niezwykłą przyjemnością. Powieść Magdaleny
Witkiewicz jest doskonałą lekturą po męczącym dniu. Autorka zaraża humorem,
sprawia, że czytelnik śmieje się do łez. „Moralność pani Piontek” to wspaniała,
lekka i zabawna historia! Polecam, polecam i jeszcze raz polecam!
Moja ocena: 6/6
Autor: Magdalena
Witkiewicz
Gatunek: Powieść
obyczajowa
Wydawnictwo: Filia
Ilość stron: 296
Data wydania: 20-05-2015
Nr ISBN: 978-83-7988-494-0
zapowiada się bardzo ciekawie, ta pozycja trafia na moją listę książek, które muszę obowiązkowo przeczytać :)
OdpowiedzUsuńserdecznie pozdrawiam ♥
Książki tej autorki biorę w ciemno :)
OdpowiedzUsuńJa też ;) I niezwykle cieszy mnie każda pozytywna opinia ;)
UsuńSłyszałam o autorce ale nie znam żadnej jej powieści. A "Moralność..." zapowiada się interesująco. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńMagdalena Witkiewicz to dla mnie mistrzyni słowa pisanego. Uwielbiam ją i jej książki :)
OdpowiedzUsuńFajnie muszą być przedstawieni bohaterowie, chętnie sięgnę po tą książkę. :-)
OdpowiedzUsuńJeżeli książka jest choć minimalnie podobają do "moralności Pani Dulskiej" z pewnością przeczytam. ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam panią Dulską, więc tej książce mówię zdecydowane TAK
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Lunatyczka
Kupiłam ją ostatnio po przeczytaniu "Po prostu bądź" :)
OdpowiedzUsuńA Twoja recenzja utwierdza w przekonaniu, że było warto.
Buziaki, obserwuję <3
modnaksiazka.blogspot.com
Dziewczyny, przez chorobę kilka dni nie zaglądałam na bloga, więc odpowiem zbiorowo ;)
OdpowiedzUsuńDominika, jestem po lekturze "Po prostu bądź" i jestem tą książką zachwycona! Będę zaglądać do Ciebie na bloga w oczekiwaniu na recenzję "Moralności..." - jestem bardzo ciekawa Twojej opinii :).
Lunatyczka, Gertruda to taka pani Dulska we współczesnym wydaniu, więc warto poświęcić te kilka godzin, aby ją poznać :)
Książko Miłości Moja, powiem raczej w ten sposób - Gertruda nie jest taka pani Dulska :) jest ot po prostu Gertrudą :D Ale poczucie humoru autorki, sposób przedstawienia bohaterki i jej stosunku do synusia, przywodzi na myśl współczesną wersję pani Dulskiej. :)
Vela - naprawdę polecam :)
Wioletko, dopiero poznaję prozę Magdaleny Witkiewicz (teraz już mam 3 jej książki przeczytane) i podzielam Twoje zdanie, że autorka to mistrzyni słowa.
Marta, przy najbliższej okazji sięgnij po "Moralność..." Ja od tej pozycji rozpoczęłam swoją przygodę z autorką i muszę przyznać, że chyba zakochałam się na zabój (nie w autorce ;). Nie, nie... w jej powieściach).
Aleksandrowe myśli, Lustro rzeczywistości, przyznam szczerze, że również będę brała w ciemno książki tej autorki... chciałabym przeczytać wszystkie ;)
Kroczku, cieszę się, że moja opinia sprawiła, że Twoja lista "must read" się powiększyła