Mia Sheridan, do niedawna
jeszcze nieznana w naszym kraju, w ostatnim czasie podbija serca
polskich czytelniczek. Autorka z wielkim sukcesem wdarła się na
nasz rynek księgarski. Jej powieści są niezwykle klimatyczne i
pełne wzruszeń. Swoją serię „Sign of Love”, Mia
zapoczątkowała w 2013 roku, wydając debiutancką powieść,
zatytułowaną „Leo”. Książka przypadła do gustu Amerykankom,
a autorka sukcesywnie zaczęła wydawać kolejne powieści z tej
serii. Jej powieść „Bez słów” jeszcze niedawno odniosła
wielki sukces na polskim rynku wydawniczym. Moją krótką recenzję
na podstawie anglojęzycznej wersji znajdziecie tutaj.
Krótko po niej w naszych księgarniach, miałyśmy przyjemność
zaopatrzyć się w kolejną - „Stinger. Żądło namiętności” ,
o której również pisałam na swoim blogu tutaj.
Obecnie mam przyjemność podzielić się z Wami moimi przemyśleniami
na temat ostatnio wydanej u nas powieści Mii, zatytułowanej
„Calder. Narodziny odwagi.”
Krótko na temat
fabuły.
Na
samym wstępie, autorka przytacza Legendę o Wodniku, co sugeruje, że
ten znak zodiaku będzie motywem przewodnim całej powieści. Jeśli
czytaliście przeprowadzony przeze mnie jakiś czas temu wywiad z Mią
Sheridan (jeśli nie, znajdziecie go tutaj),
zapewne wiecie, iż Mia w swoich powieściach próbuje wykreować
postaci, które charakteryzują się cechami przypisywanymi danemu
znakowi zodiaku i stawia na ich drodze życiowej różne
przeciwności. Autorka dobrze się bawi, starając się dokonać
dogłębnej analizy psychologicznej swoich bohaterów w obliczu
trudów oraz w czasie prób ich przezwyciężania.
Calder
jest bohaterem stworzonym na wzór legendarnego Ganimenedesa, który
był czczony jako Wodnik. Nasz bohater mieszka i wychowuje się w
zamkniętej społeczności, w sekcie, gdzie każdy jej członek ma
swoje własne miejsce i nikt nie ma prawa liczyć na to, że zajmie
wyższe stanowisko. Wszyscy jej członkowie mają swoje zadania,
które wykonują bez szemrania. Nie kontaktują się ze światem
zewnętrznym. Tylko przywódcy mają prawo wychodzić poza zamkniętą
posiadłość. Calder również miał swoje zadanie, gdyż został
mianowany nosicielem wody. Jako mały chłopiec głęboko wierzył w
nauki swojego przywódcy, Hektora. Dlatego kiedy poznał małą Eden
był przekonany, że jej przeznaczeniem jest zostać żoną Hektora i
matką wszystkich współwyznawców, która wraz z mężem poprowadzi
ich do krainy szczęścia, do Elizjum.
Jednak z biegiem czasu
Calder zauważa w Eden kobietę, której zaczyna pożądać i w
której się zakochuje. Od tej chwili ten młody mężczyzna toczy
nieustanną walkę pomiędzy tym w co wierzy, a tym czego pragnie.
Jak się ta walka zakończy? Przekonajcie się sami, sięgając po
lekturę powieści Mii Sheridan „Calder. Narodziny odwagi”.
Powieść pełna
wzruszeń.
Mia Sheridan jest znana
czytelnikom z tego, iż jej powieści są pełne wzruszeń i
nostalgii. Nie brakuje tego również w „Calderze.” Zagłębiając
się w fabułę, czytelnik na równi z bohaterami przeżywa chwile
bólu, tęsknoty oraz zwątpień, gdyż postaci są tak doskonale
wykreowane, że bez trudu możemy się z nimi utożsamiać.
Chylę
czoła przed autorką za pomysł umieszczenia akcji w takiej a nie
innej scenerii. Ze zgrozą w sercu czytałam o warunkach, w jakich
żyją członkowie sekty, pięknie nazwanej przez Hektora Arkadią.
Ze wściekłością czytałam o jawnej niesprawiedliwości, jaka w
niej panuje. No bo do czegóż to podobne, że zwykli robotnicy żyją
w skrajnej nędzy i mogą korzystać tylko z plonów ziemi, a
przywódcy mogą korzystać z cywilizowanego świata i z jego dóbr?
Jakież emocje czułam, czytając kazania Hektora, który twierdził,
że jest ojcem wszystkich członków zgromadzenia, że jest
prorokiem, a jego słowa są święte i należy postępować zgodnie
z jego widzimisię! Mało tego! Ten człowiek stworzył swoją własną
„Świętą księgę”, którą kazał wszystkim czytać tak jak
wielu ludzi czyta „Biblię” czy „Koran”. Cała społeczność
Arkadii musiała się podporządkować jego woli... Hektor natomiast
mógł ich chwalić lub, jeśli w jego mniemaniu zasłużyli na karę,
karać, skazując na ból fizyczny i poniżając...
Podsumowanie
Mia Sheridan, moim
skromnym zdaniem, jest mistrzynią słowa pisanego. Jej powieści są
cudowne! Są doskonale przemyślane od początku do końca. W
przypadku „Caldera” już sam prolog wywołał u mnie ogromne
zainteresowanie i wprost wbił mnie w fotel. Nie mogłam się oderwać
od książki, gdyż przez cały czas miałam nadzieję, że dowiem
się w końcu co się stało i dlaczego. Zakończenie natomiast
sprawiło, że rozpadłam się na kawałki, a pozbieram się w całość
zapewne dopiero po przeczytaniu drugiej części.
Mia Sheridan zastosowała
tu narrację pierwszoosobową i oddała w ten sposób głos obojgu
bohaterom, dzieląc powieść i przeplatając ją rozdziałami
poświęconymi każdemu z nich. Czytelnik z pierwszej ręki dowiaduje
się o kolejnych wydarzeniach z życia Caldera i Eden, poznaje ich
myśli, odczucia oraz motywy, jakimi się kierują, próbując
pokonać przeciwności losu. Dzięki temu zabiegowi autorka dokonała
głębokiej analizy psychologicznej kreowanych przez siebie postaci,
a czytelnik łatwo może się z nimi utożsamiać.
„Calder. Narodziny
odwagi” jest przepiękną powieścią o miłości. Jednak
znajdziecie w niej nie tylko to. Jest to również wspaniała
opowieść, ukazująca życie w zamkniętej społeczności,
zdominowanej przez samozwańczego przywódcę i guru. Z
pierwszoosobowej relacji dwójki głównych bohaterów, dowiecie się
jak to jest, kiedy człowiek poddawany jest przysłowiowemu praniu
mózgu do tego stopnia, że godzi się na jawną niesprawiedliwość,
która panuje w sekcie. Z zapartym tchem będziecie śledzić proces
dojrzewania Caldera i Eden, kiedy zaczynają zdawać sobie sprawę z
tego, że zostali ograbieni z życia i własnej tożsamości, i
podejmują decyzję o ucieczce oraz kiedy postanawiają walczyć o
wspólną przyszłość.
Powieść Mii Sheridan
już od pierwszej strony wzbudza zainteresowanie. Czytelnik nie jest
w stanie odciąć się emocjonalnie od opisywanych w niej wydarzeń.
Przygotujcie się na to, iż w trakcie lektury „Caldera...”
poczujecie całą gamę emocji – od wzruszenia po szok, od
zaskoczenia po nienawiść i niechęć. Przygotujcie się na to, iż
nie będziecie w stanie oderwać się od tej historii, póki nie
przeczytacie ostatniej strony... A po zakończeniu pozostaniecie z
uczuciem niedosytu i z niecierpliwością będziecie oczekiwać
kolejnej części, która niebawem pojawi się w naszych
księgarniach.
Gorąco polecam!
Za książkę dziękuję
Wydawnictwu Septem oraz Grupie Wydawniczej Helion.
Moja
ocena: 6/6
Autor:
Mia Sheridan
Gatunek:
Literatura
kobieca
Wydawnictwo:
Septem
Ilość
stron: 373
Data
wydania: 15-06-2016
Nr
ISBN: 978-83-283-2027-7
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz