niedziela, 19 czerwca 2016

# 60. „Calder. Narodziny Odwagi” - Mia Sheridan

Mia Sheridan, do niedawna jeszcze nieznana w naszym kraju, w ostatnim czasie podbija serca polskich czytelniczek. Autorka z wielkim sukcesem wdarła się na nasz rynek księgarski. Jej powieści są niezwykle klimatyczne i pełne wzruszeń. Swoją serię „Sign of Love”, Mia zapoczątkowała w 2013 roku, wydając debiutancką powieść, zatytułowaną „Leo”. Książka przypadła do gustu Amerykankom, a autorka sukcesywnie zaczęła wydawać kolejne powieści z tej serii. Jej powieść „Bez słów” jeszcze niedawno odniosła wielki sukces na polskim rynku wydawniczym. Moją krótką recenzję na podstawie anglojęzycznej wersji znajdziecie tutaj. Krótko po niej w naszych księgarniach, miałyśmy przyjemność zaopatrzyć się w kolejną - „Stinger. Żądło namiętności” , o której również pisałam na swoim blogu tutaj. Obecnie mam przyjemność podzielić się z Wami moimi przemyśleniami na temat ostatnio wydanej u nas powieści Mii, zatytułowanej „Calder. Narodziny odwagi.”

Krótko na temat fabuły.

Na samym wstępie, autorka przytacza Legendę o Wodniku, co sugeruje, że ten znak zodiaku będzie motywem przewodnim całej powieści. Jeśli czytaliście przeprowadzony przeze mnie jakiś czas temu wywiad z Mią Sheridan (jeśli nie, znajdziecie go tutaj), zapewne wiecie, iż Mia w swoich powieściach próbuje wykreować postaci, które charakteryzują się cechami przypisywanymi danemu znakowi zodiaku i stawia na ich drodze życiowej różne przeciwności. Autorka dobrze się bawi, starając się dokonać dogłębnej analizy psychologicznej swoich bohaterów w obliczu trudów oraz w czasie prób ich przezwyciężania.

Calder jest bohaterem stworzonym na wzór legendarnego Ganimenedesa, który był czczony jako Wodnik. Nasz bohater mieszka i wychowuje się w zamkniętej społeczności, w sekcie, gdzie każdy jej członek ma swoje własne miejsce i nikt nie ma prawa liczyć na to, że zajmie wyższe stanowisko. Wszyscy jej członkowie mają swoje zadania, które wykonują bez szemrania. Nie kontaktują się ze światem zewnętrznym. Tylko przywódcy mają prawo wychodzić poza zamkniętą posiadłość. Calder również miał swoje zadanie, gdyż został mianowany nosicielem wody. Jako mały chłopiec głęboko wierzył w nauki swojego przywódcy, Hektora. Dlatego kiedy poznał małą Eden był przekonany, że jej przeznaczeniem jest zostać żoną Hektora i matką wszystkich współwyznawców, która wraz z mężem poprowadzi ich do krainy szczęścia, do Elizjum.

Jednak z biegiem czasu Calder zauważa w Eden kobietę, której zaczyna pożądać i w której się zakochuje. Od tej chwili ten młody mężczyzna toczy nieustanną walkę pomiędzy tym w co wierzy, a tym czego pragnie. Jak się ta walka zakończy? Przekonajcie się sami, sięgając po lekturę powieści Mii Sheridan „Calder. Narodziny odwagi”.

Powieść pełna wzruszeń.

Mia Sheridan jest znana czytelnikom z tego, iż jej powieści są pełne wzruszeń i nostalgii. Nie brakuje tego również w „Calderze.” Zagłębiając się w fabułę, czytelnik na równi z bohaterami przeżywa chwile bólu, tęsknoty oraz zwątpień, gdyż postaci są tak doskonale wykreowane, że bez trudu możemy się z nimi utożsamiać.

Chylę czoła przed autorką za pomysł umieszczenia akcji w takiej a nie innej scenerii. Ze zgrozą w sercu czytałam o warunkach, w jakich żyją członkowie sekty, pięknie nazwanej przez Hektora Arkadią. Ze wściekłością czytałam o jawnej niesprawiedliwości, jaka w niej panuje. No bo do czegóż to podobne, że zwykli robotnicy żyją w skrajnej nędzy i mogą korzystać tylko z plonów ziemi, a przywódcy mogą korzystać z cywilizowanego świata i z jego dóbr? Jakież emocje czułam, czytając kazania Hektora, który twierdził, że jest ojcem wszystkich członków zgromadzenia, że jest prorokiem, a jego słowa są święte i należy postępować zgodnie z jego widzimisię! Mało tego! Ten człowiek stworzył swoją własną „Świętą księgę”, którą kazał wszystkim czytać tak jak wielu ludzi czyta „Biblię” czy „Koran”. Cała społeczność Arkadii musiała się podporządkować jego woli... Hektor natomiast mógł ich chwalić lub, jeśli w jego mniemaniu zasłużyli na karę, karać, skazując na ból fizyczny i poniżając...

Podsumowanie

Mia Sheridan, moim skromnym zdaniem, jest mistrzynią słowa pisanego. Jej powieści są cudowne! Są doskonale przemyślane od początku do końca. W przypadku „Caldera” już sam prolog wywołał u mnie ogromne zainteresowanie i wprost wbił mnie w fotel. Nie mogłam się oderwać od książki, gdyż przez cały czas miałam nadzieję, że dowiem się w końcu co się stało i dlaczego. Zakończenie natomiast sprawiło, że rozpadłam się na kawałki, a pozbieram się w całość zapewne dopiero po przeczytaniu drugiej części.

Mia Sheridan zastosowała tu narrację pierwszoosobową i oddała w ten sposób głos obojgu bohaterom, dzieląc powieść i przeplatając ją rozdziałami poświęconymi każdemu z nich. Czytelnik z pierwszej ręki dowiaduje się o kolejnych wydarzeniach z życia Caldera i Eden, poznaje ich myśli, odczucia oraz motywy, jakimi się kierują, próbując pokonać przeciwności losu. Dzięki temu zabiegowi autorka dokonała głębokiej analizy psychologicznej kreowanych przez siebie postaci, a czytelnik łatwo może się z nimi utożsamiać.

Calder. Narodziny odwagi” jest przepiękną powieścią o miłości. Jednak znajdziecie w niej nie tylko to. Jest to również wspaniała opowieść, ukazująca życie w zamkniętej społeczności, zdominowanej przez samozwańczego przywódcę i guru. Z pierwszoosobowej relacji dwójki głównych bohaterów, dowiecie się jak to jest, kiedy człowiek poddawany jest przysłowiowemu praniu mózgu do tego stopnia, że godzi się na jawną niesprawiedliwość, która panuje w sekcie. Z zapartym tchem będziecie śledzić proces dojrzewania Caldera i Eden, kiedy zaczynają zdawać sobie sprawę z tego, że zostali ograbieni z życia i własnej tożsamości, i podejmują decyzję o ucieczce oraz kiedy postanawiają walczyć o wspólną przyszłość.

Powieść Mii Sheridan już od pierwszej strony wzbudza zainteresowanie. Czytelnik nie jest w stanie odciąć się emocjonalnie od opisywanych w niej wydarzeń. Przygotujcie się na to, iż w trakcie lektury „Caldera...” poczujecie całą gamę emocji – od wzruszenia po szok, od zaskoczenia po nienawiść i niechęć. Przygotujcie się na to, iż nie będziecie w stanie oderwać się od tej historii, póki nie przeczytacie ostatniej strony... A po zakończeniu pozostaniecie z uczuciem niedosytu i z niecierpliwością będziecie oczekiwać kolejnej części, która niebawem pojawi się w naszych księgarniach.

Gorąco polecam!

Za książkę dziękuję Wydawnictwu Septem oraz Grupie Wydawniczej Helion.


Moja ocena: 6/6
Autor: Mia Sheridan
Gatunek: Literatura kobieca
Wydawnictwo: Septem
Ilość stron: 373
Data wydania: 15-06-2016
Nr ISBN: 978-83-283-2027-7

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz