sobota, 30 stycznia 2016

„PAJĘCZYNA STRACHU” - PODRÓŻNICZKA



Chciałabym, aby „Pajęczyna strachu” Ewy Ornackiej i Karoliny Szymczyk-Majchrzak wyruszyła w podróż do czytelników, przede wszystkim blogerów.

Akcję prowadzi właścicielka bloga www.literackiswiatjoko.blogspot.com.

W podróż wyrusza egzemplarz recenzencki, który otrzymałam od portalu sztukater.pl.

Regulamin akcji
  1. Zabawa jest przeznaczona dla blogerów. Chętnych do wzięcia udziału proszę o zgłoszenia w komentarzach pod tym postem oraz o przesłanie swoich pełnych danych adresowych i adresu bloga na mail: jokoaska@gmail.com w temacie wpisując Pajęczyna strachu – Podróżniczka.

  2. Na zgłoszenia czekam do 14 lutego 2016.

  3. Kolejność otrzymania książki przez daną osobę, będzie wybierana zgodnie ze zgłoszeniami, czyli pierwsze zgłoszenie to pierwsza osoba w kolejce, drugie – druga itd.

  4. Książkę należy zrecenzować w ciągu tygodnia, maksymalnie dwóch od jej otrzymania, a recenzję zamieścić na blogu i przesłać mi link do recenzji – na moim blogu powstanie podsumowanie akcji oraz spis linków, odsyłający do stron blogerów, biorących udział w akcji.

  5. W momencie otrzymania przesyłki z książką, proszę o emaila z informacją, że paczka dotarła na adres: jokoaska@gmail.com. W odpowiedzi przekażę Wam informacje dotyczące adresu następnej osoby, do której macie odesłać „Podróżniczkę”.

  6. Każdy bloger, biorący udział w akcji musi wpisać adres swojego bloga na stronie tytułowej. Możecie również zaznaczać fragmenty, które się Wam spodobały lub na ostatniej stronie napisać kilka słów do mnie. Możecie też napisać kilka słów do mnie, jeśli macie na to ochotę.

  7. W recenzji należy zawrzeć informację, że jest ona częścią akcji „Podróżniczka”. Miło będzie jeżeli zrobicie zdjęcie „Podróżniczki” i wstawicie je na swojej stronie.
     
  8. Akcja będzie trwać tak długo, aż trafi wszystkich blogerów, którzy się do mnie zgłoszą.

  9. Po zakończeniu akcji wybiorę jedną osobę spośród uczestników, która otrzyma upominek. 
     
  10. Jeśli macie jakiekolwiek pytania lub problemy, piszcie do mnie na adres jokoaska@gmail.com. Odpowiem na każdy mail.

  11. Jeśli nie masz bloga, a bardzo chciałbyś/chciałabyś wziąć udział w akcji, napisz do mnie – na pewno znajdziemy jakieś rozwiązanie.

SERDECZNIE ZAPRASZAM

#42. Jak może wyglądać piekło… czyli „Pajęczyna strachu” Ewy Ornackiej i Karoliny Szymczyk-Majchrzak

Niewolnictwo, handel ludźmi… czy istnieje we współczesnym świecie? „Gang handlarzy ludźmi rozbity…” Trafialiście czasem na tego typu nagłówki w prasie lub w internecie? Zapewne tak, gdyż niewolnictwo i handel ludźmi nadal istnieje i jest bardzo opłacalnym interesem dla przestępców. Dlaczego o tym wspominam? Otóż przeczytałam ostatnio „Pajęczynę strachu” Ewy Ornackiej i Karoliny Szymczyk-Majchrzak, powieść, w której autorki podejmują temat handlu kobietami.
Szczerze mówiąc, biorąc do ręki tę książkę, zastanawiałam się czy ten niezwykły autorski duet – dziennikarka i reżyser teatralny – potrafi stworzyć wciągającą kryminalną opowieść. Przekonajmy się, jakie wrażenie zrobiła na mnie „Pajęczyna strachu”.
Dwie przyjaciółki, które wychowały się w domu dziecka, mieszkają i pracują w Niemczech. Ewa i Beata są kelnerkami w jednej z berlińskich restauracji i dorabiają sobie dodatkowo, sprzątając mieszkania zamożnych ludzi. Marzą o lepszym życiu i robią wszystko, aby uzbierać jak najwięcej pieniędzy. Dziewczyny nie wiedziały, że jeden z ich pracodawców, Frank Goldberg, należy do świata przestępczego. Porządkując jego dom, są świadkami porachunków mafijnych i morderstwa. Próbują wymknąć się niespostrzeżone, ale udaje się uciec tylko jednej z nich. Beata zostaje złapana i wywieziona do domu publicznego, gdzie przeżywa piekło na ziemi. Natomiast Ewa jest ścigana przez przestępców, gdyż w czasie ucieczki omyłkowo zabrała torbę, należącą do bandytów, w której znajduje się dwieście tysięcy euro. Uciekając, przyjmuje tożsamość nowo poznanej studentki, która zostaje zamordowana zamiast niej i wyjeżdża z Niemiec do Szczecina. Dziewczyna zgłasza na policji napaść i kradzież dokumentów. Takim sposobem poznaje Rudiego, który dowodzi jednostką, zajmującą się przestępczością zorganizowaną i handlem kobietami.
Chcecie dowiedzieć się jak się potoczyły losy Beaty i Ewy? Chcecie wiedzieć, czy polscy policjanci trafią na ślad szajki, sprzedającej kobiety do niemieckich burdeli i jaki związek z fabułą powieści i jej tytułem ma pajęczyna? Koniecznie sięgnijcie po książkę autorstwa Ewy Ornackiej oraz Karoliny Szymczyk-Majchrzak „Pajęczyna strachu”.
Największą zaletą tej powieści jest podjęty przez autorki temat współczesnego niewolnictwa. Historia jest opowiedziana z punktu widzenia bohaterów, została osnuta wokół historii Ewy i Beaty oraz bije z niej autentyzmem. Autorki ukazują niezwykłe prawdopodobieństwo zdarzeń i udowadniają, że wszystko to może się przydarzyć każdej kobiecie. Każda z nas może trafić na przestępcę, zostać oszukana, wywieziona i wykorzystywana seksualnie. Książka ta powstała ku przestrodze – została zainspirowana historią młodej dziewczyny, która uciekła z domu i pracowała jako opiekunka do dzieci u kobiety powiązanej z handlarzami ludźmi. Młodej dziewczyny, która została przez swoją chlebodawczynię sprzedana do domu publicznego.
Pajęczyna strachu” jest historią opowiedzianą wprost – bez ubarwień, bez zbędnych słów. Jest jasnym przekazem, ograniczającym się do opisów przedstawianej sytuacji. Autorki przedstawiają bezpośrednie emocje bohaterów – zarówno głównych bohaterek jak i policjantów. Nie ma tu zbędnych opisów, mających upiększyć narrację. Jednak taki zabieg wywołuje niezwykłe emocje u czytelnika, który w miarę zagłębiania się w powieść, utożsamia się z bohaterkami – współczuje im, czuje strach w chwilach, w których one się boją, odczuwa złość i chęć zemsty.
Chylę czoła przed autorkami, gdyż potrafiły oddać autentyzm całej historii oraz w umiejętny sposób zbudowały postaci główne i poboczne. Występujący w powieści policjanci są prawdziwi – są emocjonalni, czują strach i mają swoje słabości. Gangsterzy są również autentyczni. Dzięki temu autorki udowodniły, że białe jest białe, a czarne jest czarne. W ich powieści jest miejsce na strach, jest też miłość i nienawiść, pragnienie bogactwa oraz zwykłe ludzkie marzenia.
Pajęczyna strachu” jest niezwykle ciekawą powieścią, którą ze względu na podjętą tematykę czyta się jednym tchem, mimo iż jej narracja jest prowadzona raczej w formie scenariusza.
Cóż więcej mogę dodać? Po prostu polecam, polecam i po trzykroć polecam!

Za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego dziękuję portalowi



Moja ocena: 5,5/6
Autor: Ewa Ornacka, Karolina Szmczyk-Majchrzak
Gatunek: Sensacja, kryminał
Wydawnictwo: Dom Wydawniczy Rebis
Ilość stron: 387
Data wydania: 20-10-2015
Nr ISBN: 978-83-7818-777-6


środa, 27 stycznia 2016

Wyzwanie kiedyś przeczytam 2016 – mój pierwszy stosik 12-tu książek

Chciałabym Was poinformować, że wielką radością przyłączam się do wyzwania czytelniczego, prowadzonego przez Lustro rzeczywistości – Kiedyś przeczytam. Zabawa polega na tym, aby wybrać ze swoich półek stos dwunastu książek, które chcemy/musimy jak najszybciej przeczytać. Następnie robimy zdjęcie stosiku i na swoim blogu umieszczamy informację o przyłączeniu do wyzwania, wraz z fotografią wybranych książek. Później czytamy je i recenzujemy. Kiedy skończymy jeden stos, możemy zgłosić drugi, a potem trzeci i następne. Fajne wyzwanie, prawda? Zwłaszcza, że każdy z nas, blogerów książkowych, w swojej kolekcji ma pozycje, które z jakichś powodów leżą i czekają w kolejce na przeczytanie. 
 
A oto mój stosik (mam nadzieję, że nie ostatni):


 
(listę tę będę sukcesywnie aktualizować o linki do recenzji)

poniedziałek, 25 stycznia 2016

# 41 „Wyklęci” Olga Haber

Tuż przed Halloween nadeszła do mnie paczka ze sztukatera. Wśród wielu innych książek znalazła się w niej powieść grozy Olgi Haber „Wyklęci”. Przystępując do Facebookowego wydarzenia „Halloween – Noc czytania”, postanowiłam zapoznać się właśnie z tą pozycją. Czyż w noc Halloween nie powinno powiać grozą? Ależ oczywiście, że tak. Dlatego też w taką noc powinno się czytać i oglądać horrory.
Szczerze mówiąc, tytuł tej powieści skojarzył mi się z mistrzem horroru Grahamem Mastertonem, gdyż jeden z jego utworów nosi nawet podobny tytuł – „Wyklęty”. Czy powieść Olgi Haber ma coś wspólnego z tą, którą napisał Masterton? Poza podobnie brzmiącym tytułem? Nic. Po prostu zwiodła mnie gra słów.
Wczytując się w pierwsze rozdziały powieści Olgi Haber, stwierdziłam, że jest to raczej kryminał, a nie powieść grozy. Oczywiście, znów się pomyliłam, gdyż z każdym kolejnym rozdziałem atmosfera robi się coraz bardziej tajemnicza. Śmiem stwierdzić, że nawet nadprzyrodzona.
Akcja powieści rozpoczyna się pewnego mroźnego, zimowego poranka. Przy miejskiej fontannie zostają znalezione zwłoki utalentowanej skrzypaczki. Policjantka Justyna Sowa wraz partnerem Jerzym Misiakiem prowadzą śledztwo, w którym starają się wyjaśnić przyczynę i okoliczności śmierci kobiety oraz znaleźć sprawcę tej okropnej zbrodni. Sprawa skrzypaczki jest jednak tylko preludium. Po niej pojawiają się kolejne morderstwa, samobójstwa, a nawet akty kanibalizmu oraz wykopanie i zbezczeszczenie zwłok na miejskim cmentarzu. Dochodzenie jest bardzo trudne i policja kręci się w miejscu, a trup, przysłowiowo mówiąc, ściele się pokotem i miasteczko tonie w krwi ofiar.
Justyna w końcu czuje się bezradna, gdyż śledztwa stoją w miejscu. Ma nawet wrażenie, że kręcą się w kółko, nie mogąc trafić na ślad osoby, która jest odpowiedzialna za to, co się wokół dzieje. Czy kobieta da wiarę pewnej przypadkowo spotkanej bezdomnej, która twierdzi, że w mieście jest wiedźma? Co się stanie, kiedy pradawna zła moc naznaczy ją swoim piętnem i obierze jako następny cel? Czego się dowie od egzorcysty, do którego zwróci się o pomoc? Czy ocali własne życie, kiedy przyjdzie jej stoczyć walkę z wiedźmą? Kim są „wyklęci”?
Jeśli chcecie poznać odpowiedzi na powyższe pytania, koniecznie sięgnijcie po powieść Olgi Haber „Wyklęci”.
Przyznaję, że jestem bardzo pozytywnie zaskoczona lekturą tej powieści. Naprawdę nie spodziewałam się, że nieznana mi dotąd autorka potrafi stworzyć historię, która wciągnie czytelnika już od pierwszych stron, zaskakując samą akcją jak i dozowanym napięciem oraz umiejętnym połączeniem kryminału z wątkami zdarzeń paranormalnych. Moim zdaniem to połączenie świetnie zdało egzamin w przypadku „Wyklętych”.
Wyklęci” to pierwsza powieść Olgi Haber, którą przeczytałam. Nie znam poprzednich dzieł autorki, więc nie jestem w stanie stwierdzić jak ta powieść wypada w porównaniu z tymi wcześniejszymi. Nie wiem czy jest lepsza, czy też gorsza od pozostałych, ale może dobrze, że tak się stało, gdyż moja ocena będzie bardziej obiektywna.
Główni bohaterowie są dość dobrze wykreowani, chociaż nie obraziłabym się na autorkę, gdyby ich trochę bardziej rozbudowała i podała czytelnikowi na ich temat jeszcze więcej informacji. Myślę, że mogłaby też trochę mniej powierzchownie potraktować postaci drugoplanowe i poboczne. Trochę brakowało mi dokładniejszych opisów śledztwa, poszukiwań tropów czy poszlak. W związku z tym motyw kryminalny wyszedł trochę za mało kryminalny. Jednak mimo wszystko całość doskonale się czytało, gdyż akcja jest intrygująca i wciągająca.
Polecam!

Moja ocena: 4/6
Autor: Olga Haber
Gatunek: Powieść grozy
Wydawnictwo: Videograf
Ilość stron: 327
Data wydania: 03-06-2015
Nr ISBN: 978-83-7835-395-9

czwartek, 21 stycznia 2016

# 40. Fenomenalna „Po prostu bądź” Magdaleny Witkiewicz

Już jakiś czas temu kupiłam sobie najnowszą powieść Magdaleny Witkiewicz „Po prostu bądź”, ale ze względu na problemy ze wzrokiem przeczytałam ją dopiero teraz. Po przeczytaniu dwóch innych książek pani Magdaleny, nie mogłam się powstrzymać przed zakupem tej najnowszej. Nie żałuję ani złotówki, którą na nią wydałam, gdyż powieść moim zdaniem jest fenomenalna i zawiera w sobie wszystko, co kochają kobiety – wspaniałą historię o miłości oraz szczęśliwe zakończenie. Chyba nie przesadzę, jeśli stwierdzę, że „Po prostu bądź” była najbardziej oczekiwaną premierą października.
Główna bohaterka, Paulina, mieszkała z rodzicami na wsi. Jako najmłodsze dziecko miała zostać z rodzicami i zająć się gospodarstwem. Rodzice wybrali nawet dla niej męża, którego miała poślubić po skończeniu liceum – o dziesięć lat starszego przyjaciela, Adriana. Paulina uwielbiała rysować i bardzo dobrze się uczyła. Do pewnego momentu była chyba pogodzona ze swoim losem i nie protestowała przeciwko zostaniu na wsi i zajęciu się gospodarstwem. Jednak jej nauczycielka, pani od matematyki, zaszczepiła w niej pragnienie dalszego zdobywania wiedzy i dziewczyna najpierw poszła do liceum, a później kryjąc się przed rodzicami, przygotowywała się do egzaminów na wymarzone studia. Pomagał jej w tym Adrian. Kiedy oznajmiła rodzicom, że dostała się na architekturę i od października zaczyna naukę, straciła ich poparcie i dalej musiała sobie radzić sama – ojciec i matka zerwali z nią kontakt.
Po wyjeździe z domu, Paulina zamieszkała w akademiku. Musiała ciężko pracować i uczyć się, aby otrzymać stypendium, gdyż nie mogła liczyć na pomoc rodziców. Najważniejsze było dla niej to, że dopięła swego, dostała się na wymarzone studia i może w przyszłości zostać architektem. Tam poznaje Aleksandra, który jest jej wykładowcą. Zakochują się w sobie i zaczynają się po kryjomu spotykać. Kiedy tylko Aleks wystawia jej końcową ocenę, mogą ujawnić swoją miłość przed światem i tak robią. Mieszkają razem, a Paulina jest szczęśliwa. Wkrótce potem zachodzi w ciążę, pobierają się i kupują mieszkanie. Jednak czy taka sielanka może trwać wiecznie? Otóż los w okrutny sposób zakpił sobie z ich szczęścia – pewnej nocy pod Człuchowem Aleksander ginie w wypadku samochodowym. Dla Pauliny szczęście się skończyło i gdyby nie była w ciąży nie wiadomo co by zrobiła. Nagle, w ciągu jednej nocy została wdową, bezrobotną kobietą w ciąży, nadal studentką bez perspektyw na pracę z ogromnym kredytem hipotecznym. Jak dziewczyna sobie poradzi w tej okropnej sytuacji? W jaki sposób ma żyć dalej? Jak ma zapewnić byt swojemu nienarodzonemu jeszcze dziecku? W tym momencie na scenę wkracza wieloletni przyjaciel i wspólnik Aleksandra. Jest dla Pauliny podporą w chwilach rozpaczy i proponuje jej pewien układ.
Jeśli chcecie się dowiedzieć jak potoczyły się dalsze losy Pauliny, czy pamięć o ukochanym Aleksie pozwoli jej zaufać Łukaszowi i przystać na proponowany przez niego układ, koniecznie przeczytajcie najnowszą powieść Magdaleny Witkiewicz „Po prostu bądź”.
Po prostu bądź” jest lekturą, od której nie sposób się oderwać, póki nie przeczyta się ostatniej strony. Autorka w doskonały sposób buduje akcję, przeplatając chwile szczęścia i goryczy, które są udziałem głównej bohaterki. Czytelnik utożsamia się z Pauliną – razem z nią się śmieje i razem z nią płacze. Powieść wywołuje ogromne emocje – od radości w chwilach szczęścia, po łzy i współczucie w tragedii.
Powieść Magdaleny Witkiewicz ma bardzo ciekawą konstrukcję i jest podzielona na kilka części. Wstępem jest propozycja Łukasza, po czym następuje część pierwsza zatytułowana „Przedtem”, a następnie część druga „Potem”. Poza tym każdy z rozdziałów zaczyna się cytatem – każda z cytowanych piosenek doskonale komponuje się z treścią rozdziału. Nie ukrywam, że bardzo mi się spodobał ten zabieg autorki. Chwała autorce za to, że pomyślała o Łukaszu, czyniąc go również narratorem, dzięki czemu czytelnik może poznać jego myśli i uczucia. Pani Magdaleno, te rozdziały, w których oddała mu pani głos są doskonałym uzupełnieniem – bez nich ta powieść byłaby chyba niekompletna!
Kochani, „Po prostu bądź” jest książką, którą po prostu trzeba przeczytać! To wspaniała opowieść o sile miłości, przedstawionej w różnych stadiach jej rozwoju – od jej rozkwitu i szczęśliwych chwil na początku związku, po jej dojrzewanie, a w po końcu ból i rozpacz, kiedy okrutny los z nas zadrwi i odbierze nam ukochaną osobę. Jednak to nie wszystko… „Po prostu bądź” to również powieść o nadziei – nadziei na to, iż po ogromnej tragedii też można być szczęśliwym. Autorka pokazuje nam, że życie może nas jeszcze pozytywnie zaskoczyć – trzeba być tylko otwartym na to co daje nam los. W powieści „Po prostu bądź” autorka próbuje pokazać, że miłość nie jedno ma imię i można kochać nie tylko raz.
Polecam! Polecam! Polecam!

Moja ocena: 6/6
Autor: Magdalena Witkiewicz
Gatunek: Powieść obyczajowa
Wydawnictwo: Filia
Ilość stron: 344
Data wydania: 07-10-2015
Nr ISBN: 978-83-8075-032-6



# 39. Lekka i przyjemna lektura na wieczór, czyli „Miłosne kolizje” Michaliny Kłosińskiej-Moeda

Niedawno Wam pisałam, iż ostatnio mam szczęście do debiutów literackich. Dzisiaj znów piszę recenzję, odnoszącą się do debiutu – tym razem jest to pierwsza powieść pani Michaliny Kłosińskiej-Moeda pod tytułem „Miłosne kolizje”. Chcecie wiedzieć jak trafiłam na tę autorkę? Otóż przystąpiłam do grupy Czytamy polskich autorów na Facebooku i wpisałam się na listę chętnych do przeczytania tej powieści.
Trochę mnie dziwi, że Wydawnictwo Replika zdecydowało się dać tej powieści tak przesłodzoną, iście harlequinowską okładkę, ale, jak to się mówi, darowanemu koniowi nie zagląda się w zęby i zaczęłam czytać, mimo iż harlequinów nie lubię. I dobrze, że się nie zniechęciłam, gdyż autorka miło mnie zaskoczyła, stwarzając pomysłową i bardzo przyjemną historię o miłości. Swoją drogą, udowodniła, że wcale nie trzeba wplatać w akcję zbędnych scen łóżkowych i wulgaryzmów, jakże powszechnych w literaturze naszych czasów.
Trzydziestodwuletnia Malwina jedzie na cmentarz, aby przed dniem Wszystkich Świętych uporządkować rodzinne groby. Jednak nim dociera na miejsce, powoduje małą stłuczkę drogową, uszkadzając starą Felusią cioci Wiesi całkiem nowiuśkie i dobrze się prezentujące auto. Z samochodu wysiada młody, przystojny mężczyzna, który, o dziwo, zamiast na nią krzyczeć i się awanturować, zaprasza ją na kawę. Czytając ten fragment próbowałam sobie wyobrazić tę scenę – wysoki facet o ciemnej karnacji i czekoladowych oczach i zwykła szara myszka w wyciągniętym, starym swetrze. Mimo nieciekawego wyglądu Malwiny, coś między tą dwójką zaiskrzyło i tak wspaniale spędzili czas w kawiarni, że później nie mogli o sobie zapomnieć. Malwina zwierzyła się cioci Wiesi, która chcąc dopomóc szczęściu dziewczyny, postanowiła odnaleźć przystojnego pana Lisowskiego.
Jak potoczy się znajomość Malwiny i Roberta? Czy ciocia Wiesia dopnie swego i doprowadzi do ich ponownego spotkania? Jak długo Malwina będzie się upierać, że kocha swojego narzeczonego, Szymona Brudnego (ależ nazwisko!). Czy dziewczyna zmieni swoje matrymonialne plany i zrezygnuje z zostania panią Brudną? I jak zareaguje na wieść, że przystojny Robert jest dziedzicem ogromnej fortuny? Tego wszystkiego się dowiecie, jeśli sięgniecie po powieść Michaliny Kłosińskiej-Moeda „Miłosne kolizje”.
Miłosne kolizje” są napisane lekkim i przyjemnym językiem. Autorka wykazała się dużym poczuciem humoru i między wierszami przekazała ważne wartości i zasady. Bardzo ujęła mnie tym, iż w swoich opisach powstrzymała się od prześmiewczych uwag na temat starszego pokolenia, nie wyśmiewa przyjaciółek cioci Wiesi, które są głęboko religijne i słuchają Radio Maryja. Ot, wspomina o tym, ale jest to zwykła wzmianka bez zbędnych epitetów.
Bohaterowie są bardzo dobrze skonstruowani – są ambiwalentni i niestereotypowi.
Powieść Michaliny Kłosińskiej-Moeda jest świetną lekturą na poprawę humoru. Polecam na pochmurne wieczory!

Moja ocena: 4,5/6
Autor: Michalina Kłosińska-Moeda
Gatunek: Powieść obyczajowa
Wydawnictwo: Replika
Ilość stron: 224
Data wydania: 2013
Nr ISBN: 978-83-7674-260-1

niedziela, 10 stycznia 2016

Stosik #3 Zaszalałam ostatnio ku przerażeniu moich dzieci

Kochani, dawno na moim blogu nie było postu ze stosikiem. Wybaczcie mi to zaniedbanie, ale życie mi ostatnio trochę dopiekło, a ostatnie dwa miesiące urwały mi się z życiorysu. Teraz się poprawiam i dzielę się z Wami moimi ostatnimi nabytkami książkowymi. Muszę Wam wyznać, że moje dzieci były przerażone, kiedy przyniosłam do domu kolejną porcję czytadeł. Starszy syn żartobliwie stwierdził, że mój przypadek jest chorobliwy i powinno się go leczyć. W jego pokoju stoją nierozpakowane po przeprowadzce pudła z książkami, których nie mamy jeszcze gdzie postawić, a ja przywlokłam kolejne.
A oto jeden z moich ostatnich nowych stosików.


 Co z tego, że nadal czekamy na zamówiony regał. Przecież mogę je położyć tymczasowo na parapecie, prawda? Parapet to doskonałe miejsce dla czekających na przeczytanie cudownych powieści, które nabyłam na noworocznych wyprzedażach, a do tego w zasadzie nic mnie nie kosztowały. 

Jak to nic? Zapewne pytacie. Już wyjaśniam. 

Otóż, buszując w jednej  z bydgoskich księgarni, oczywiście szukałam książek w cenach promocyjnych. Normalne... Wszyscy tak robią. Ja również, bo inaczej bym zbankrutowała. Kiedy zobaczyłam "Pierwszą na liście", stwierdziłam, że MUSZĘ ją w końcu kupić, choć promocja nie była powalająca. Do niej dobrałam książkę, o której było głośno na całym świeciepowieść Anthony'ego Doerra „Światło, którego nie widać”. W myślach sobie szybko przeliczyłam, że za obie zapłacę coś ponad siedemdziesiąt złotych i udałam się do kasy. Podałam kartę płatniczą, aby dokonać płatności, a kasjerka zadała mi pytanie, po którym mnie zamurowało i na chwilę zapomniałam języka w gębie. Zapytała, czy chcę za książki zapłacić punktami pay back. Chcę, nie chcę – oto jest pytanie! A pewnie, że chcę! Tylko niech mi ktoś wyjaśni, co to są te punkty pay back, please! Oczywiście, że mi wyjaśniła. Zrobiła to łopatologiczne i była zdziwiona, że czterdziestoletnia baba nie ma pojęcia, jaki skarb nosiła w portfelu. Niby zwykła karta do konta bankowego, a tu patrzcie jaki bonus! Każdy zakup się na niej odnotował i dał punkciki, za które zacofana czterdziestolatka mogła zaszaleć w raju! Punktów starczyło na więcej niż dwie książeczki, więc jak się domyślacie poszłam na całość i zaszalałam w pełnym tego słowa znaczeniu.

Stosik, który Wam dzisiaj prezentuję, to nie jest cały mój punktowy zakup. Przygotujcie się więc na następne posty w tej kategorii.

A co w stosiku?

1. Magdalena Witkiewicz - "Pierwsza na liście"

Historia przyjaźni, która po latach rodzi się na nowo, miłości, która wybucha gwałtownie i niespodziewanie…
Opowieść o trudnych wyborach, które mogą podarować komuś życie, o przebaczeniu i zrozumieniu oraz o wielkiej nadziei i sile kobiet. Czy najbliższej przyjaciółce potrafiłabyś wybaczyć wszystko? Mimo tego, że zabrała Tobie to, co kochałaś najbardziej? A gdyby jej wybór okazał się błędem? A gdyby jej dni były policzone? Ina myślała, że przeszłość zostawiła daleko za sobą. Teraz jej życie przebiegało tak, jak sobie tego życzyła. Czasem zapraszała do niego mężczyzn, ale tylko na chwilę. Patrycja w każdej chwili mogła wszystko stracić. Los postawił przed nią najtrudniejsze z zadań. Jak w ciągu kilku tygodni nauczyć ukochane córki jak żyć? Karola musiała wziąć sprawy w swoje ręce. Wyruszyła w podróż aby odnaleźć pierwszą na liście. Odnalazła. Ale wraz z nią wróciły bolesne wspomnienia. Mimo niezagojonych ran, dawnych zdrad, i upływającego czasu, przyjaźń powróciła. Powróciła z wielką mocą, która kruszy góry, sprawia, że niemożliwe staje się możliwe.
Kolejny raz Magdalena Witkiewicz ukazała wielką siłę zwyczajnych kobiet.  Bo ona jest w nas, musimy ją tylko w sobie odkryć i wszystko stanie się możliwe.

2. Anthony Doerr - "Światło, którego nie widać"

 
 Marie-Laure mieszka wraz z ojcem w Paryżu, jako sześciolatka traci wzrok i odtąd uczy się poznawać świat przez dotyk i słuch. 
Pięćset kilometrów na północny wschód od Paryża w Zagłębiu Ruhry mieszka Werner Pfennig, który jako mały chłopiec stracił rodziców. Podczas jednej z zabaw Werner znajduje zepsute radio, naprawia je i wkrótce staje się ekspertem w budowaniu i naprawianiu radioodbiorników. Odtąd Werner poznaje świat, słuchając radia.
Kiedy hitlerowcy wkraczają do Paryża, dwunastoletnia Marie-Laure i  jej ojciec uciekają do miasteczka Saint-Malo w Bretanii.
Werner Pfennig trafia tam kilka lat później. Służy w elitarnym oddziale żołnierzy, który zajmuje się namierzaniem wrogich transmisji radiowych. Podczas nalotu aliantów na Saint-Malo losy tej dwójki splatają się…

3. Liane Moriarty - "Wielkie kłamstewka"

Zbrodnia? Nieszczęśliwy wypadek? A może zwyczajny wybryk?
Wiadomo tylko, że ktoś nie żyje.
Trzy kobiety – nieśmiała, skryta i przebojowa spotykają się któregoś dnia, kiedy ich dzieci idą do przedszkola. Nie wiedzą, że pozornie drobna zmiana przewróci ich życie do góry nogami, a sielska rzeczywistość na przedmieściach Sydney to jedynie pozory. „Wielkie kłamstewka” to opowieść o byłych mężach i drugich żonach, matkach i córkach oraz burzach w szklance wody, a także niebezpiecznych kłamstwach, w których trwamy, by doczekać jutra. Żyjemy, żeby kłamać, czy kłamiemy, żeby żyć? Oto jest pytanie.

4. Michele Zackheim - "Ostatni pociąg do Paryża"

 
Oparta na prawdziwej historii, porównywana do Casablanki, wzruszająca opowieść o miłości, zaufaniu, trudnych relacjach, wojnie i prześladowaniach, a także o antysemityzmie po obu stronach niemiecko-francuskiej granicy.
Połowa lat trzydziestych XX wieku. Wychowana w Nevadzie Rose Manon, nowojorska dziennikarka, córka amerykańskiej Żydówki, dostaje wymarzoną pracę jako zagraniczna reporterka w Paryżu. W uznaniu jej profesjonalizmu szef przydziela ją do pracy w Berlinie. Jako korespondentka polityczna Rose pisze reportaże o okrucieństwach wobec ludności żydowskiej. Przypadkiem poznaje też Leona, grawera i antynazistę. Ich romans z czasem przeradza się w głębokie uczucie. Młoda kobieta nie wie jednak, że jej kochanek skrywa niebezpieczną tajemnicę.
Z początku usiłowałam przekonać samą siebie, że mój romans z Leonem to przyjemny przerywnik, nic więcej. On wydawał się sądzić tak samo. Oboje nas interesowały ogólnoświatowe problemy – omawialiśmy je, rozkładaliśmy na czynniki pierwsze, znajdowaliśmy olśniewające rozwiązania. Dobrze nam było razem, pod wszystkimi względami. Ale obawiałam się miłości. Uważałam, że nie mogę być jednocześnie zakochana i pozostać dobrą korespondentką zagraniczną. A Leon? Cóż, jego niełatwo było rozgryźć.

 5. Richard C. Morais - "Podróż na sto stóp"


Wibrująca kolorami, zapachami i smakami kuchni powieść, kipiąca nimi aż po brzegi kart, serwuje rubaszną biesiadę ze słów o rodzinie, narodowościach i tajnikach dobrego smaku. Hassana Haji to zdumiewający smakosz, który w tej uroczej książce opowiada dzieje swojego życia. Bohater prowadził w Bombaju skromną restaurację. Zmuszony do emigracji, osiedla się we francuskiej wsi Lumiere, naprzeciwko znanego francuskiego kucharza i zakłada tam maleńką restaurację. Jej wielki sukces wywołuje międzykulturową wojnę.










sobota, 9 stycznia 2016

# 38. „Pewnej nocy we Włoszech” – Lucy Diamond

Chciałabym Wam dzisiaj napisać kilka słów o moim pierwszym spotkaniu z prozą Lucy Diamond. Autorka wraz z mężem i trójką dzieci mieszka w Wielkiej Brytanii, w Bath. Poza powieściami dla kobiet, napisała kilka książek dla dzieci – serię o przygodach czarodzieja Olivera Moona (12 tomów), sześcioczęściową serię o przygodach syrenki Molly, sześcioczęściową serię o przygodach księcia Jake’a, ośmioczęściową serię „Koszmarna rodzinka” (tłum. tytułu mojego autorstwa). Jej książeczki dla dzieci zostały wydane pod nazwiskiem Sue Mongredien, a w Polsce nasze dzieciaki mogą zaczytywać się w dwóch seriach – „Oliver Moon” oraz „Klub kociaków słodziaków”.
Dlaczego wspominam o Sue Mongredien? Ponieważ Lucy Diamond i Sue Mongredien to jedna i ta sama osoba. Skoro w naszych księgarniach można nabyć jej książeczki dla dzieci, nie jest więc dla nas całkiem nową autorką – to taka ciekawostka, gdyż nie wszyscy mogą być w tym zorientowani.
Pewnej nocy we Włoszech” to pierwsza z książek dla kobiet Lucy Diamond dostępna w Polsce. Nie jest to jednak debiut Lucy w dziedzinie literatury kobiecej. Napisała też kilka innych – m.in. „The Beach Cafe” („Kawiarnia na plaży”), „Sweet Temptation” („Słodka pokusa”), „The Year Of Taking Chances” („Rok (nowych?) możliwości”)* i kilka innych.
Pewnej nocy we Włoszech” to powieść pełna ciepła, nowych wyzwań oraz nowych przyjaźni. Bohaterkami są trzy kobiety, Anna, Catherine oraz Sophie. Każda z nich ma swoje życie, własne, zupełnie odmienne problemy, ale łączy je jedno – wspólne spotkania na kursie języka włoskiego i powoli rodząca się przyjaźń, mimo różnic wiekowych i sytuacji życiowej. Dziennikarka Anna przypadkowo dowiaduje, że jej ojciec jest Włochem. Wychowana tylko przez matkę postanawia przeprowadzić małe, prywatne śledztwo, aby go odnaleźć. Fascynuje ją ojczysty kraj tajemniczego Gina, dlatego postanawia lepiej go poznać i zapisuje się na kurs włoskiej kuchni oraz postanawia nauczyć się języka włoskiego. Catherine, matka rozpoczynających studia bliźniąt, przyłapuje męża w łóżku z inną kobietą i dowiaduje się, że mąż nigdy jej nie kochał, ożenił się z nią ze względu na ciążę, a skoro dzieci już wydoroślały, chce się z nią rozwieść. I trzecia bohaterka, Sophie, obrażona na rodziców (na ich ingerencję w jej studenckie plany) uciekinierka, która przez kilka lat podróżuje po całym świecie, zatrzymując się co jakiś czas w większych turystycznych miastach, aby zarobić pieniądze na dalsze podróże.
Trzy kobiety, każda z nich inna, ale łączy je jedno – wszystkie trzy mieszkają w Shefield. Nawet Sophie, która po otrzymaniu wiadomości o poważnej chorobie ojca, wraca do domu. Właśnie w tym mieście drogi tych trzech kobiet krzyżują się w trakcie kursu języka włoskiego, a Sophie będzie wykładowczynią. Początkowo wszystkie są zdystansowane, każda zamknięta we własnym świecie, jednak z czasem poznają się bliżej, zaprzyjaźniają oraz wzajemnie się wspierają.
Lucy Diamond kreuje doskonałe portrety psychologiczne bohaterek, prowadzi trzecioosobową narrację, która zabiera czytelnika w niezwykłą literacką podróż poszukiwania własnej tożsamości, walki o to, aby w każdej sytuacji być sobą. Autorka tworzy niezwykle ciepły klimat pomiędzy postaciami oraz przekonuje czytelnika, że czasem warto skupić się na samym sobie i dążyć do spełnienia własnych pragnień oraz nadać sens własnemu życiu. Dodatkowo na kartach powieści przekazuje, iż nie wystarczy udowodnić komuś złego postępowania, tylko tak jak w przypadku Catherine, należy zrobić wszystko, aby winny „naprawił” swoje złe czyny.
Czy Anna odnajdzie swojego włoskiego ojca? Czy Catherine odnajdzie szczęście i nowy cel w życiu po rozstaniu z mężem, a Sophie pogodzi się z rodzicami i spełni swoje marzenia o aktorstwie? Jeśli chcecie poznać odpowiedź na te pytania, koniecznie sięgnijcie po pełną ciepła powieść Lucy Diamond „Pewnej nocy we Włoszech”. I choć samych Włoch jest w niej jak na lekarstwo, choć brakuje w niej opisów wspaniałości włoskich krajobrazów, książkę tę polecam kobietom, szukającym wytchnienia po ciężkim dniu pracy i zajmowania się domem i dziećmi. „Pewnej nocy we Włoszech” jest niezwykle przyjemną i odprężającą lekturą. Polecam!
Za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego dziękuję portalowi szukater.pl.


*tłumaczenie tytułów niedostępnych do tej pory w Polsce powieści Lucy Diamond jest mojego autorstwa

Moja ocena: 5,5/6
Autor: Lucy Diamond
Gatunek: Powieść obyczajowa
Wydawnictwo: Black Publishing
Ilość stron: 408
Data wydania: 24.06.2015
Nr ISBN: 978-83-8049-106-9


piątek, 8 stycznia 2016

#37. „Wada ukryta” – Thomas Pynchon

Najczarniejsza ze wszystkich komedii, zanurz się i popłyń z prądem.” Takie słowa możemy przeczytać na tylnej okładce powieści Thomasa Pynchona „Wada ukryta”. Na okładce znajdziemy również informację, że powieść została zekranizowana i jest dostępna na Bluray i DVD. Hmmm… Nie oglądałam filmu i chyba raczej dobrze, że go jeszcze nie widziałam – nie będę się więc sugerować wrażeniami z kina.
Szczerze powiedziawszy, mam problem z napisaniem tej recenzji, ponieważ powieść Pynchona nie przypadła mi do gustu. Nie chcę oszukiwać czytelników lub potencjalnych czytelników, ale nie chcę także skrzywdzić autora zbyt surową opinią. Postaram się jednak podejść do sprawy jak najbardziej rzetelnie.
Wada ukryta” ukazuje obraz Kalifornii w tzw. złotych latach siedemdziesiątych, w czasach „dzieci kwiatów”, czyli hipisów, wszędzie obecnej marihuany oraz (jakby to delikatnie ująć?) rozpasania seksualnego. Nikt jeszcze nie słyszał o czymś takim jak HIV czy AIDS. Głównym bohaterem jest prywatny detektyw, Doc, nie stroniący od przysłowiowej trawki i będący na wiecznym haju, który ma wyjaśnić zagadkę tajemniczego zniknięcia pewnego bogatego człowieka. Pełno w niej intryg, konspiracji, ludzi znikających i umierających w niewyjaśnionych okolicznościach. Jest również tajna organizacja, zwana „Złoty Kieł”, która pozornie trzyma się w cieniu, a w rzeczywistości oplata swymi mackami świat przestępczy, ma wpływy w policji oraz w jakiś sposób oddziałuje na gospodarkę kraju.
Co jeszcze znajdziecie w „Wadzie ukrytej”? Na pewno wiele barwnych postaci (dla mnie może zbyt wiele, gdyż prędkość z jaką są wprowadzane potęguje ogólny chaos fabuły), opisy pełne specyficznego poczucia humoru oraz narkotycznych wizji.
Cóż więcej mogę napisać? Mogę chyba tylko zacytować jeden z fragmentów, w których widać specyficzny styl autora i jego poczucie humoru:

"Po powrocie do domu Doc zastał Scotta i Denisa, którzy wdrapali się tam przez okno i przeszukiwali jego lodówkę po tym, jak nieco wcześniej Denis zasnął u siebie z zapalonym skrętem w ustach, co zdarzało mu się dość często, tyle że tym razem skręt zamiast spaść mu na klatkę piersiową, oparzyć i przynajmniej w jakimś stopniu obudzić, stoczył się gdzieś pod prześcieradło i zaczął tlić. Po jakimś czasie Denis się obudził, wstał, podreptał do łazienki, uznał, ze powinien wziąć prysznic, i zaczął to jakby robić. W którymś momencie łóżko stanęło w płomieniach i przepaliło w końcu strop w miejscu, gdzie piętro wyżej stało wodne łóżko jego sąsiada Chica, który na szczęście akurat na nim nie leżał. Łóżko, będąc z plastiku, roztopiło się pod wpływem wysokiej temperatury i blisko tona wody wylała się przez dziurę w suficie, gasząc pożar w sypialni Denisa i jednocześnie zmieniając ją w rozlewisko. Tymczasem Denis wyszedł z łazienki i nie potrafiąc wytłumaczyć sobie tego, co widzi, a także obecności straży pożarnej, która właśnie przyjechała i którą wziął za policję, uciekł alejką do plażowego domku Scotta Oofa, gdzie starał się wytłumaczyć to, co się stało, celowym sabotażem ze strony Boardsów, którzy nigdy nie przestali przeciwko niemu spiskować."

Autor zastosował w powieści wiele takich opisów, które, jak dla mnie, wydają się zbyt chaotyczne i zbudowane ze zbyt wielu zdań złożonych.
Jeśli macie chęć sięgnąć po książkę, w której wszyscy ćpają, w której pełno jest podejrzanych typów… powieść, w której jednego dnia ktoś zostaje zamordowany, a innego dnia okazuje się, że ta śmierć była fikcją, koniecznie sięgnijcie po „Wadę ukrytą”.
Prawdopodobnie znajdzie się kilku miłośników takiej lektury. Jednak ja do nich nie należę – świadczy o tym już sam fakt, iż strasznie się przy niej męczyłam i kilka razy musiałam przerywać czytanie. Im dalej zagłębiałam się w tę powieść, tym większe odnosiłam wrażenie, iż autor pisał ją, będąc również na haju. Możliwe, że jestem jedyną osobą, odnoszącą takie wrażenie, ale nie potrafiłabym Was okłamywać i pisać w superlatywach o czymś, co mi się nie podobało. Krótko mówiąc „Wada ukryta” mnie nie porwała i nie sprawiła, że zapomniałam o przysłowiowym Bożym świecie – jak dla mnie jest to zbyt ciężkostrawna lektura. Gdyby nie fakt, iż trzymany przeze mnie egzemplarz jest egzemplarzem recenzenckim, najprawdopodobniej nie skończyłabym czytania i przerwałabym lekturę już po pierwszych stu, może dwustu stronach.

Za egzemplarz recenzencki dziękuję portalowi 


Moja ocena: 3/6
Autor: Thomas Pynchon
Gatunek: Powieść obyczajowa
Wydawnictwo: Albatros
Ilość stron: 424
Data wydania: 2015
Nr ISBN: 978-83-7885-558-3


środa, 6 stycznia 2016

# 36 „Rozwijanie poczucia własnej wartości u dzieci w młodszym wieku szkolnym” – Teresa Lewandowska – Kidoń, Dorota Wosik – Kawala



Nie jestem nauczycielem ani psychologiem, więc trudno mi fachowo ocenić tę pozycję wydawniczą. Z nauczycielstwem mam niewiele wspólnego – chyba, że zaliczycie do tego rolę mamy, pomagającej w lekcjach swoim dzieciom. Jednak mimo iż zawód ten jest mi całkiem obcy, z wielkim zainteresowaniem przeczytałam publikację wydaną przez Oficynę Wydawniczą „Impuls” pt. „Rozwijanie poczucia własnej wartości wśród dzieci w młodszym wieku szkolnym” autorstwa Teresy Lewandowskiej – Kidoń i Danuty Wosik – Kawala.
Kilka słów o autorkach.
Teresa Lewandowska-Kidoń jest doktorem nauk humanistycznych w zakresie pedagogiki i Pedagogiki Specjalnej Wyższej Szkoły Pedagogicznej im. Janusza Korczaka w Warszawie. Autorka i współautorka książek „Drama w kształceniu pedagogicznym”, „Style wychowania i postawy rodzicielskie wobec dzieci z zaburzeniami oddawania moczu”.

niedziela, 3 stycznia 2016

# 35 Jak odnaleźć swoje miejsce, czyli „Eliza” Katarzyny Wagasewicz



Trzymam właśnie w ręce powieść Katarzyny Wagasewicz i zastanawiam się, co powinnam o niej napisać, aby gorąco Was zachęcić do jej lektury. Zacznę może od okładki, gdyż moim zdaniem zasługuje na uwagę. Oszczędna w szczegółach, utrzymana w niebieskich tonacjach – jezioro, w oddali drzewa i pomost ze złamaną barierką, a na nim stojąca tyłem dziewczyna w białej sukience, której włosy rozwiewa wiatr. Zachęcająca? Dla mnie tak!
„Eliza Część I. Odnaleźć swoje miejsce” jest debiutancką powieścią Katarzyny Wagasewicz. Już z samej okładki dowiadujemy się, że historia będzie podzielona na kilka tomów – autorka planuje, że cykl będzie liczył ich trzy. Jest to dla mnie wspaniała wiadomość, gdyż książka, którą mam w tej chwili przed sobą, pozostawiła wiele pytań i nierozwiązane zagadki.

sobota, 2 stycznia 2016

# 34 Powieść o dorastaniu i dojrzewaniu z mordercą w tle, czyli „Gdyby nie ona” Joyce Maynard



Zobaczywszy przepiękną okładkę powieści „Gdyby nie ona” autorstwa Joyce Maynard, zapragnęłam ją przeczytać i poznać styl autorki. Zachowana w zielonych tonacjach obwoluta, przyciąga wzrok czytelnika. Dwie trzymające się za ręce dziewczynki, wędrujące wśród liści drzew ku promieniom słońca, intrygują i wywołują ciekawość.
Nad nazwiskiem autorki czytamy: „przejmująca historia o siostrzanej miłości, dojrzewaniu i śmierci”. Czy taka jest rzeczywiście? Czy naprawdę poruszy czytelnika?
„Gdyby nie ona” to historia, której narratorem jest trzynastoletnia dziewczynka. Rachel spokojnie snuje swoją opowieść o własnym życiu oraz o ogromnej miłości do swojej siostry.
Rachel i Patty mieszkają w małym miasteczku niedaleko San Francisco. Ich ojciec jest policjantem. Kochają go bezgranicznie, są nim zafascynowane i dumne z jego pracy. Jest dla nich najsilniejszym i najprzystojniejszym mężczyzną na świecie. Rachel z uwielbieniem słucha jego rad dotyczących tego, jak powinni traktować ją chłopcy, na co może im pozwolić, a na co nie…
Dziewczynki stronią od rówieśników i zamykają się we własnym świecie fantazji. Po rozwodzie rodziców mają dużo swobody, gdyż cierpiąca na depresję matka, nie interesuje się nimi, a ojciec odwiedza je sporadycznie. Sytuacja materialna sióstr również jest nie do pozazdroszczenia – matka nie płaci rachunków za telewizję, więc dziewczynki, pozbawione swoich ulubionych programów i seriali, organizują sobie „seanse pod chmurką” – zabierają koc i wędrują od sąsiada do sąsiada, sadowią się na trawie i oglądają przez szyby to, co w danej chwili oglądają sąsiedzi. Kiedy im się znudzi, zmieniają program, idąc do kolejnego domu. Pomysłowe prawda?
„Gdyby nie ona” to powieść, która w czytelniku wywołuje wspomnienia z własnego dzieciństwa. Czytając o zabawach i wybrykach dwóch dziewcząt, cofamy się myślami wstecz i przywołujemy w pamięci nas samych, będących w wieku dziewczynek – nasze zabawy w detektywów, psikusy robione sąsiadom.
Spokój i sielskość Rachel zakłóca wiadomość o pojawieniu się w okolicy mordercy. Na wzgórzach, niedaleko domu dziewczynek giną kobiety. Ich ojciec dowodzi śledztwem w tej sprawie, co przyczynia się do wzrostu popularności starszej z sióstr wśród rówieśników i zainteresowaniem najpopularniejszego w szkole chłopaka. Ojciec kategorycznie zabrania dziewczynkom zabaw i wędrówek na wzgórzu. Czy będą posłuszne i go posłuchają? A może postanowią na własną rękę poszukać mordercy? Jeśli chcecie się tego dowiedzieć, koniecznie sięgnijcie po powieść Joyce Maynard „Gdyby nie ona”.
Powieść Joyce Maynard trudno zakwalifikować gatunkowo. Moim zdaniem jest to powieść obyczajowa z morderstwem w tle. Nie mogę określić jej jako kryminał, mimo iż autorka wprowadza aż piętnaście ofiar Wampira ze Wzgórza. Wątek kryminalny ma tu drugorzędne znaczenie. Jest ważny, jednak nie najważniejszy. Głównym tematem jest obraz psychologiczny dziecka, któremu przyszło żyć i funkcjonować w tym trudnym okresie. Pomiędzy pojawieniem się kolejnych ofiar, narratorka opisuje relacje, łączące ją z siostrą, ojcem i matką, opowiada o rodzicach przed i po rozwodzie oraz o tym jakie to wszystko ma znaczenie dla niej, jako dojrzewającej i dorastającej trzynastolatki.
Powieść „Gdyby nie ona” podzielona jest na trzy części. Autorka skupia się głównie na Rachel, na jej uczuciach i myślach. To Rachel jest narratorem i główną bohaterką. Pozostali bohaterowie są opisani z jej punktu widzenia – poznajemy ich postaci, ich czyny lecz nie znamy ich uczuć i wewnętrznych myśli. Czy jest dobry zabieg? Sądzę, że tak! Dlaczego? Gdyż opowieść głównej bohaterki jest snuta w formie pamiętnika – do takiego wniosku doszłam, przeczytawszy ostatnie wersy książki Joyce Maynard. W formie pamiętnika, opisującego wspomnienia dorosłej już kobiety – wspomnienia z dzieciństwa, wspomnienia dotyczące mordercy i tego, jakie piętno na jej dalszym życiu pozostawiły traumatyczne wydarzenia, które miały miejsce, kiedy była nastolatką.
Czy powieść Joyce Maynard jest warta przeczytania? Tak! Nie jest to może literatura najwyższych lotów, nie jest to może trzymający w napięciu kryminał, nie jest to powieść o trudnych nastolatkach. Jednak jest warta, aby poświęcić jej uwagę, chociażby dlatego, że autorka dużo uwagi poświęciła psychice dojrzewającego dziecka. Dlatego, że czytelnik może zgłębić myśli i uczucia dziewczynki, która musi radzić sobie sama w obliczu tragicznych wydarzeń.
Wróćmy więc jeszcze na chwilę do przytoczonego już przeze mnie zdania, widniejącego na okładce. Czy powieść Joyce Maynard jest „przejmującą historią o siostrzanej miłości, dojrzewaniu i śmierci”? Tak! Moim zdaniem jest to jak najbardziej trafne określenie!
Polecam!

Za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego, dziękuję portalowi sztukater.pl


Moja ocena:4 /6
Autor: Joyce Maynard
Gatunek: Powieść obyczajowa
Wydawnictwo: Muza S.A.
Ilość stron: 416
Data wydania: 10-06-2015
Nr ISBN: 978-83-7758-909-0