„Poznaj
Boga, dla którego żadna rzecz nie jest niemożliwa.”
Autorka
„Cudu narodzin”, Jackie Mize, usłyszała od lekarzy, że nigdy
nie będzie mogła mieć dzieci. Jej pierwsza ciąża trwała tylko
osiem tygodni i zakończyła się poronieniem. Co zrobiła Jackie
wraz z mężem? Poddała się i pogodziła z diagnozą? Otóż nie!
Jackie i jej mąż postanowili się nie poddawać. Nie zwrócili się
jednak o pomoc do lekarzy. Jako ludzie głęboko wierzący w Boga
oraz w sens ofiary Chrystusa, postanowili pójść właśnie tą
drogą i zawierzyli Najwyższemu.
„-
Jeśli mamy się pobrać, powinieneś coś o mnie wiedzieć – NIE
MOGĘ MIEĆ DZIECI. (…)
-
Naprawdę? A kto to powiedział? Kto powiedział, że nie możesz
mieć dzieci?
-
Lekarze?
- Aha.
No cóż, ale Bóg powiedział, że możesz mieć dzieci –
odparłem. - Chociaż dziękuję Bogu za lekarzy i szpitale oraz
podziwiam rozwój nauk medycznych, to nie one są naszym źródłem
ani ostatecznym autorytetem. Jest nim Bóg, a On powiedział, że
możesz mieć dzieci.” (str. 17)
Małżonkowie
zaczęli studiować Biblię pod kątem tego, co Słowo Boże mówi na
temat dzieci i macierzyństwa. Zaczęli się modlić o cud poczęcia
i tego cudu doświadczyli. Jackie zaszła w ciążę, a po dziewięciu
miesiącach urodziła pierwszego syna. Trudno w to uwierzyć prawda?
A
co powiecie na to, aby przeżyć bezbolesny poród? Brzmi cudownie.
Jednak czy możliwe? Z tej krótkiej i niepozornej książeczki (gdyż
zawiera zaledwie 128 stron) napisanej przez Jackie, dowiedziałam
się, że tak. Autorka dowodzi, że jest to możliwe. Trzeba tylko
głęboko wierzyć w Słowo Boże. Wierzyć w to, iż Jezus wybawił
ludzkość od bólu i cierpienia oraz modlić się do Boga o szybki i
bezbolesny poród, o poród ponadnaturalny. Mocna i niezachwiana
wiara oraz częste sięganie do Słowa Bożego może sprawić, że
każda kobieta może doświadczyć takiego właśnie porodu.
Hmm...
Szczerze mówiąc, sama rodziłam dwa razy i wiem jak ten proces
wygląda. Obydwa moje porody były naturalne (siłami natury) i, nie
będę owijać w bawełnę, bolało jak diabli. Trudno mi więc
uwierzyć w to, co w swojej książce pisze Jackie. Poród bez bólu?
Dla mnie to jak oksymoron... Najwyraźniej jestem człowiekiem małej
wiary, choć, oczywiście, wierzę w Boga.
Przyznaję,
że „Cud narodzin” wywołał we mnie mieszane uczucia. Przeżyłam
to i wiem, że dla mnie już za późno na to, aby próbować kolejny
raz i stosować się do rad Jackie. Mimo to uważam, że obydwaj moi
synowie są cudowni. A ból porodu? Było, minęło... O bólu się
zapomina już w pierwszej chwili, kiedy się usłyszy płacz nowo
narodzonego dziecka. Wszystko co złe odchodzi w niepamięć, kiedy
lekarz lub położna kładzie maleńką istotkę na piersi matki. Tak
było w moim przypadku i tak samo jest w przypadku prawie każdej
rodzącej kobiety. Każde narodziny są cudem.
Komu
polecam tę pozycję? Młodym kobietom, które poród mają jeszcze
przed sobą. Zapewne nie wszystkie dadzą się przekonać, ale
znajdzie się może kilka takich, które z uwagą wczytają się
świadectwo Jackie i uwierzą. Zwłaszcza, że „Cud narodzin”
zawiera również świadectwa innych kobiet, które uwierzyły,
słuchając kasety z nagraniem przekazu Jackie i doświadczyły cudu
ponadnaturalnych narodzin.
Za
egzemplarz recenzencki dziękuję portalowi sztukater.pl.
Moja
ocena: 4/6
Autor:
Jackie Mize
Gatunek:
Poradniki
Wydawnictwo:
Koinonia
Ilość
stron: 128
Data
wydania: 17-03-2015
Nr
ISBN: 978-83-64489-09-9
Strasznie mnie zaintrygowała Twoja recenzja :)
OdpowiedzUsuńBrzmi niesamowicie. :-)
OdpowiedzUsuń