Kochani, dawno na moim blogu nie było postu ze
stosikiem. Wybaczcie mi to zaniedbanie, ale życie mi ostatnio trochę
dopiekło, a ostatnie dwa miesiące urwały mi się z życiorysu.
Teraz się poprawiam i dzielę się z Wami moimi ostatnimi nabytkami
książkowymi. Muszę Wam wyznać, że moje dzieci były przerażone,
kiedy przyniosłam do domu kolejną porcję czytadeł. Starszy syn
żartobliwie stwierdził, że mój przypadek jest chorobliwy i
powinno się go leczyć. W jego pokoju stoją nierozpakowane po przeprowadzce pudła z książkami, których nie mamy jeszcze
gdzie postawić, a ja przywlokłam kolejne.
A oto jeden z moich ostatnich nowych stosików.
Co z
tego, że nadal czekamy na zamówiony regał. Przecież mogę je położyć
tymczasowo na parapecie, prawda? Parapet to doskonałe miejsce dla czekających na
przeczytanie cudownych powieści, które nabyłam na noworocznych wyprzedażach, a do tego w zasadzie nic mnie nie kosztowały.
Jak to nic? Zapewne pytacie. Już wyjaśniam.
Otóż, buszując w jednej z bydgoskich księgarni, oczywiście szukałam książek w cenach promocyjnych. Normalne... Wszyscy tak robią. Ja również, bo inaczej bym zbankrutowała. Kiedy zobaczyłam "Pierwszą na liście", stwierdziłam, że MUSZĘ ją w końcu kupić, choć promocja nie była powalająca. Do niej dobrałam książkę, o której było głośno na całym świecie– powieść Anthony'ego Doerra „Światło, którego
nie widać”. W myślach sobie szybko przeliczyłam, że za obie
zapłacę coś ponad siedemdziesiąt złotych i udałam się do kasy.
Podałam kartę płatniczą, aby dokonać płatności, a kasjerka
zadała mi pytanie, po którym mnie zamurowało i na chwilę
zapomniałam języka w gębie. Zapytała, czy chcę za książki
zapłacić punktami pay back. Chcę, nie chcę – oto jest
pytanie! A pewnie, że chcę! Tylko niech mi ktoś wyjaśni, co to są
te punkty pay back, please! Oczywiście, że mi wyjaśniła. Zrobiła
to łopatologiczne i była zdziwiona, że czterdziestoletnia baba nie
ma pojęcia, jaki skarb nosiła w portfelu. Niby zwykła karta do
konta bankowego, a tu patrzcie jaki bonus! Każdy zakup się na niej
odnotował i dał punkciki, za które zacofana czterdziestolatka
mogła zaszaleć w raju! Punktów starczyło na więcej niż dwie
książeczki, więc jak się domyślacie poszłam na całość i
zaszalałam w pełnym tego słowa znaczeniu.
Stosik, który Wam dzisiaj prezentuję, to nie jest cały
mój punktowy zakup. Przygotujcie się więc na następne posty w tej
kategorii.
A co w stosiku?
1. Magdalena Witkiewicz - "Pierwsza na liście"
Historia przyjaźni,
która po latach rodzi się na nowo, miłości, która wybucha
gwałtownie i niespodziewanie…
Opowieść o
trudnych wyborach, które mogą podarować komuś życie, o
przebaczeniu i zrozumieniu oraz o wielkiej nadziei i sile kobiet. Czy
najbliższej przyjaciółce potrafiłabyś wybaczyć wszystko? Mimo
tego, że zabrała Tobie to, co kochałaś najbardziej? A gdyby jej
wybór okazał się błędem? A gdyby jej dni były policzone? Ina
myślała, że przeszłość zostawiła daleko za sobą. Teraz jej
życie przebiegało tak, jak sobie tego życzyła. Czasem zapraszała
do niego mężczyzn, ale tylko na chwilę. Patrycja w każdej chwili
mogła wszystko stracić. Los postawił przed nią najtrudniejsze z
zadań. Jak w ciągu kilku tygodni nauczyć ukochane córki jak żyć?
Karola musiała wziąć sprawy w swoje ręce. Wyruszyła w podróż
aby odnaleźć pierwszą na liście. Odnalazła. Ale wraz z nią
wróciły bolesne wspomnienia. Mimo niezagojonych ran, dawnych zdrad,
i upływającego czasu, przyjaźń powróciła. Powróciła z wielką
mocą, która kruszy góry, sprawia, że niemożliwe staje się
możliwe.
Kolejny
raz Magdalena Witkiewicz ukazała wielką siłę zwyczajnych kobiet.
Bo ona jest w nas, musimy ją tylko w sobie odkryć i wszystko stanie
się możliwe.
2. Anthony Doerr - "Światło, którego nie widać"
Marie-Laure
mieszka wraz z ojcem w Paryżu, jako sześciolatka traci wzrok i
odtąd uczy się poznawać świat przez dotyk i słuch.
Pięćset kilometrów
na północny wschód od Paryża w Zagłębiu Ruhry mieszka Werner
Pfennig, który jako mały chłopiec stracił rodziców. Podczas
jednej z zabaw Werner znajduje zepsute radio, naprawia je i wkrótce
staje się ekspertem w budowaniu i naprawianiu radioodbiorników.
Odtąd Werner poznaje świat, słuchając radia.
Kiedy hitlerowcy
wkraczają do Paryża, dwunastoletnia Marie-Laure i jej ojciec
uciekają do miasteczka Saint-Malo w Bretanii.
Werner Pfennig
trafia tam kilka lat później. Służy w elitarnym oddziale
żołnierzy, który zajmuje się namierzaniem wrogich transmisji
radiowych. Podczas nalotu aliantów na Saint-Malo losy tej dwójki
splatają się…
3. Liane Moriarty - "Wielkie kłamstewka"
Zbrodnia?
Nieszczęśliwy wypadek? A może zwyczajny wybryk?
Wiadomo tylko, że ktoś nie żyje.
Wiadomo tylko, że ktoś nie żyje.
Trzy
kobiety – nieśmiała, skryta i przebojowa spotykają się któregoś
dnia, kiedy ich dzieci idą do przedszkola. Nie wiedzą, że pozornie
drobna zmiana przewróci ich życie do góry nogami, a sielska
rzeczywistość na przedmieściach Sydney to jedynie pozory. „Wielkie
kłamstewka” to opowieść o byłych mężach i drugich żonach,
matkach i córkach oraz burzach w szklance wody, a także
niebezpiecznych kłamstwach, w których trwamy, by doczekać jutra.
Żyjemy, żeby kłamać, czy kłamiemy, żeby żyć? Oto jest
pytanie.
4. Michele Zackheim - "Ostatni pociąg do Paryża"
Oparta na prawdziwej
historii, porównywana do Casablanki, wzruszająca opowieść o
miłości, zaufaniu, trudnych relacjach, wojnie i prześladowaniach,
a także o antysemityzmie po obu stronach niemiecko-francuskiej
granicy.
Połowa lat
trzydziestych XX wieku. Wychowana w Nevadzie Rose Manon, nowojorska
dziennikarka, córka amerykańskiej Żydówki, dostaje wymarzoną
pracę jako zagraniczna reporterka w Paryżu. W uznaniu jej
profesjonalizmu szef przydziela ją do pracy w Berlinie. Jako
korespondentka polityczna Rose pisze reportaże o okrucieństwach
wobec ludności żydowskiej. Przypadkiem poznaje też Leona, grawera
i antynazistę. Ich romans z czasem przeradza się w głębokie
uczucie. Młoda kobieta nie wie jednak, że jej kochanek skrywa
niebezpieczną tajemnicę.
„Z początku
usiłowałam przekonać samą siebie, że mój romans z Leonem to
przyjemny przerywnik, nic więcej. On wydawał się sądzić tak
samo. Oboje nas interesowały ogólnoświatowe problemy –
omawialiśmy je, rozkładaliśmy na czynniki pierwsze, znajdowaliśmy
olśniewające rozwiązania. Dobrze nam było razem, pod wszystkimi
względami. Ale obawiałam się miłości. Uważałam, że nie mogę
być jednocześnie zakochana i pozostać dobrą korespondentką
zagraniczną. A Leon? Cóż, jego niełatwo było rozgryźć.
5. Richard C. Morais - "Podróż na sto stóp"
Wibrująca kolorami,
zapachami i smakami kuchni powieść, kipiąca nimi aż po brzegi
kart, serwuje rubaszną biesiadę ze słów o rodzinie,
narodowościach i tajnikach dobrego smaku. Hassana Haji to
zdumiewający smakosz, który w tej uroczej książce opowiada dzieje
swojego życia. Bohater prowadził w Bombaju skromną restaurację.
Zmuszony do emigracji, osiedla się we francuskiej wsi Lumiere,
naprzeciwko znanego francuskiego kucharza i zakłada tam maleńką
restaurację. Jej wielki sukces wywołuje międzykulturową wojnę.
Książka Magdaleny Witkiewicz - rewelacja. Życzę udanej lektury!
OdpowiedzUsuńDziękuję, Wiolu :) Po przeczytaniu trzech innych powieści autorki jestem przekonana, że ta również mnie zachwyci :)
UsuńNie dziwię się, że Pani zaszalała... też bym zaszalała. Miłej lektury :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, Alu :)Uwielbiam takie szaleństwa, choć nie zawsze mogę sobie na nie pozwolić.
UsuńW grudniu również sprawiłem sobie "Światło, którego nie widać" Anthony'ego Doerra. Mam nadzieję, że tak samo jak reszta świata, ja również zachwycę się tą książką :)
OdpowiedzUsuńTrafiłem na Twojego bloga po raz pierwszy, jednak jestem pewien, że jeszcze nie raz tu powrócę :D
Pozdrawiam :)
http://mybooktown.blogspot.com/
Witaj, Wiktor :) Zapraszam, zapraszam serdecznie. Bardzo mnie ucieszą Twoje kolejne odwiedziny ;).
UsuńA co do powieści Doerra... czytałam jej fragment jeszcze w oryginale, jednak kiedy usłyszałam, że będzie wydana w Polsce odłożyłam lekturę i postanowiłam sobie sprawić prezent w postaci pachnącego drukarnią tomiszcza. :) Ebooki to świetna rzecz, ale nic się nie równa z książką trzymaną w ręku :)
Cuuuudooowne zakupy. Wszystko za payback? :)
OdpowiedzUsuń"Światło którego nie widać"! Uwielbiam! Mam nadzieję, że Tobie też się spodoba ;)
OdpowiedzUsuńJa również :) Na razie jednak musi poczekać na swoją kolej. Mam chore dziecko, straszne zaległości w recenzowaniu i ogrom pracy (koniec roku to mordęga dla księgowych).
Usuń