Heather
Gudenkauf jest autorką bestsellerów New York Timse’a oraz USA Today – „Ciężar
milczenia” oraz „These Things Hidden” (nie wydana jeszcze w Polsce).
Heather
urodziła się w Wagner, w Południowej Dakocie, jako najmłodsza z szóstki dzieci.
W pierwszym miesiącu jej życia, rodzina Heather przeprowadziła się do Rosebud,
do Rezerwatu Indian w Południowej Dakocie, gdzie jej ojciec został zatrudniony
jako doradca zawodowy, a jej matka jako higienistka. Kiedy Heather miała trzy
lata, jej rodzina przeprowadziła się do Iowa i przyszła pisarka tam dorastała. Urodziwszy się z
głębokim upośledzeniem słuchu (często wraz z ojcem wędrowała do garażu, w
którym stał szkolny autobus i szukali w nim jej aparatu słuchowego – wiele razy
o nim zapominała), uciekała w świat książek. Uwielbiała czytać i dzięki temu zakorzeniło
się w niej pragnienie zostania pisarką.
Heather
Gudenkauf uzyskała dyplom Uniwersytetu Iowa jako nauczyciel nauczania
podstawowego, pracowała z uczniami we wszystkich kategoriach wiekowych, a
obecnie zajmuje stanowisko Pierwszego Koordynatora Programowego .
Heather
mieszka w Iowa wraz z mężem, trójką dzieci i bardzo rozpieszczonym krótkowłosym
wyżłem niemieckim o imieniu Lolo. Wolny czas spędza z rodziną, dużo czyta oraz
uwielbia bieganie i piesze wędrówki. Obecnie pracuje nad następną powieścią.
Powieści
Heather Gudenkauf wydane w Polsce:
1. „Ciężar
milczenia” – 2010; Wydawnictwo Mira
2. „Drobne
kłamstwa” – maj 2015; Wydawnictwo Filia (moja recenzja - klik)
3. „Małe
cuda” – czerwiec 2015; Wydawnictwo Filia (moja recenzja - klik)
4. „Jeden
krok” – zapowiedź, wrzesień 2015; Wydawnictwo Filia
Nota biograficzna i zdjęcie pochodzą z bloga Heather
Gudenkauf - klik
Wyobraźcie sobie, jaka była moja radość, kiedy napisałam do Heather Gudenkauf maila z pytaniem, czy zgodziłaby się udzielić wywiadu dla polskich czytelników i już następnego dnia otrzymałam odpowiedź, w której wyraża zgodę. :) Jest to mój drugi wywiad (pierwszy przeprowadziłam z Victorią Gische - znajdziecie go tutaj), a zarazem pierwszy z autorką zza tzw. "wielkiej wody". Zadałam autorce piętnaście pytań. Udzieliła na nie bardzo długich i wyczerpujących odpowiedzi, dzięki którym możemy ją poznać.
Życzę Wam przyjemnej lektury :)
JoKo: Witaj, Heather. Przede wszystkim chciałabym Ci podziękować
za to, że zgodziłaś się na ten wywiad.
Heather: Nie ma za co!
Cieszę się, że mogę wziąć w nim udział.
JoKo: Przeczytałam „Drobne
kłamstwa” oraz „Małe cuda” i jestem pod wrażeniem tych dwóch książek. Możesz nam
wyjaśnić, dlaczego zdecydowałaś się pisać na ten temat? Skąd ten pomysł?
Heather: Na pomysł
napisania „Małych cudów” wpadłam po tym, jak usłyszałam o opiekunce społecznej,
która znalazła się po drugiej stronie prawa, gdyż działała zbyt opieszale w
związku ze swoimi podopiecznymi. Od tamtego czasu zaczęłam pytać: „a co jeśli”?
A co, gdyby to dziecko pracownika społecznego było w niebezpieczeństwie? A co,
gdyby pracownik społeczny nieumyślnie skrzywdził własne dziecko? Te pytania
zaintrygowały mnie jako autora i próbowałam znaleźć na nie odpowiedź przez
pisarstwo.
Pisanie
„Małych cudów” zajęło mi około roku i mimo że historie Ellen i Jenny rozgrywały
się samodzielnie, wiedziałam, że ostatecznie ich drogi się skrzyżują i będą
miały na siebie wpływ. Natomiast „Drobne kłamstwa” powstały po „Małych cudach”
– chciałam w nich przedstawić życie Ellen od początku jej kariery.
JoKo: Skąd wiesz tak dużo o pracy w służbach socjalnych?
Heather: W czasie pracy
nad „Małymi cudami” poznałam pełną poświęcenia opiekunkę społeczną, która
podzieliła się ze mną radościami i wyzwaniami związanymi z pracą dla rodzin
potrzebujących pomocy. Jej wkład przy tworzeniu głównej bohaterki był
nieoceniony. Dzięki niej charakter Ellen został przedstawiony tak autentycznie
i realistycznie.
Nadal
pozostajemy w kontakcie.
JoKo: Co czułaś, kiedy pisałaś o tragicznym w skutkach błędzie
Ellen? Próbowałaś postawić się w jej sytuacji (na jej miejscu)?
Heather: W czasie pisania
tej powieści moim najambitniejszym celem było przeanalizowanie emocjonalnego
załamania (szoku), który przeżyła Ellen. Sądzę, że naszym największym celem w
życiu, jako matek, jest ochrona naszych dzieci przed wszelką krzywdą –
emocjonalną i fizyczną. Przytłaczające jest zobaczyć, jak twoje dziecko cierpi.
W każdej z moich powieści próbuję autentycznie i dokładnie przedstawić
krajobraz emocjonalny, ale wina Ellen, jej rozpacz i niepokój wywarły na mnie
ogromny i trwały wpływ.
JoKo: Masz coś wspólnego z Ellen Moore? Co was łączy?
Heather: Myślę, że wiele
nas łączy. Wyobrażam sobie, że mogłabym z nią bardzo długo rozmawiać na temat
macierzyństwa oraz trudów utrzymania w równowadze życia rodzinnego i kariery
zawodowej.
JoKo: Co sądzisz o postaci Ellen? Ale nie jako autorka, która tę
postać stworzyła.
Heather: Mam co do niej mieszane
uczucia. Myślę, że jest oddanym pracownikiem socjalnym, dobrą matką i żoną. Ale
tak jak moi czytelnicy, nie mogę do końca pojąć, jak mogła dopuścić do tego,
aby jej córka była w niebezpieczeństwie. Lubię ją, widzę w niej siebie, ale
zawsze będzie we mnie tkwiło to zadręczające pytanie „dlaczego?”.
JoKo: Wiesz, że pomogłaś mi trochę zrozumieć, co może czuć
ojciec, który zostawił swoją trzyletnią córeczkę w samochodzie? To była
tragedia… Zostawił dziecko w aucie na osiem godzin i dziewczynka zmarła.
Pamiętam, że wtedy myślałam o jednym : „Jak on mógł zapomnieć o własnym
dziecku?” Ale teraz wiem, że faktycznie mógł nie wiedzieć, iż jego córeczka tam
jest. To dlatego postanowiłaś napisać „Małe cuda”? Chciałaś, aby czytelnicy
zaczęli myśleć o tych rodzicach, którzy muszą żyć z poczuciem winy?
Heather: Będąc młodą
matką, zawsze byłam nadzwyczaj czujna i starałam się chronić swoje dzieci. Uczyniliśmy
nasz dom bezpiecznym dla dzieci pod każdym możliwym względem, cięłam winogrona
i jabłka na niewielkie kawałeczki, aby się nie udławiły, każdej nocy zerkałam do
ich łóżeczek, upewniając się, że wciąż oddychają. Po latach, tak jak większość
matek, trochę się odprężyłam, zdając sobie sprawę, że nie ważne jak wiele
zabezpieczeń założę, nie zawsze będę w stanie uniknąć siniaków i stłuczeń,
które towarzyszą dzieciństwu. Później słyszałam w wiadomościach historię o tym
jak oddana i kochająca matka przypadkowo zostawiła niemowlę w nagrzanym
samochodzie i w wyniku tej tragedii dziecko umarło. Ta i podobne historie
przeraziły mnie. Te wstrząsające historie matek i ojców, którzy kochają swoje
dzieci, którzy ciężko pracują, by utrzymać swoje rodziny i starają się poradzić
sobie z pracą, domem i przez całe życie miotają się pomiędzy jednym, a drugim.
Musiałam się zastanowić ~ czy to mogłoby przydarzyć się mnie? Komuś kogo
kocham? „Małe kłamstwa” zrodziły się z takich właśnie moich wewnętrznych
rozmów.
JoKo: Planujesz jeszcze napisać coś z Ellen w roli głównej?
Heather: Dla pisarza
bardzo trudne może być pożegnanie się z postaciami takimi jak Ellen, która
przez tak długi czas żyła w mojej głowie, a następnie zaczęła żyć na zapisanych
stronach. Ellen tak bardzo mnie zaabsorbowała, że czułam, iż muszę napisać
prequel do „Małych cudów” – nowelę „Drobne kłamstwa”, opowiadającą o jej
wcześniejszych losach i przypadkach, z którymi spotykała się jako opiekun
socjalny. Czytelnicy często mnie pytają, czy myślę o wymyślonych przeze mnie
postaciach, o tym w jaki sposób mogłoby się potoczyć ich dalsze życie – i Ellen
nie jest żadnym wyjątkiem. Kto wie? Sądzę, że Ellen, jako matka i pracownik
socjalny, w przyszłości mogłaby uratować jeszcze wiele dzieci. Pewnego dnia
może znów zostać główną bohaterką mojej powieści na jakiś inny temat.
JoKo: Kiedy zaczęłaś pisać i jakie były początki Twojego
pisarstwa? Trudno było Ci znaleźć wydawcę?
Heather: Zawsze lubiłam
pisać, ale postanowiłam się tym tak naprawdę zająć dopiero wtedy, kiedy byłam
mężatką i miałam już trójkę dzieci. Dopiero wtedy stwierdziłam, że nadszedł
czas, aby spróbować. Wiedziałam, że jako matka trójki małych dzieci i
nauczycielka szkoły podstawowej będę bardzo zajęta i dałam sobie rok czasu na
napisanie pierwszej książki. Kupiłam sobie pamiętnik i następnego dnia zaczęłam
pisać, wykorzystując fakt, że zakończył się rok szkolny.
Wsiadłam z mężem i dziećmi do samochodu i pisałam podczas naszych rodzinnych
wakacji. Potem pisałam, kiedy dzieci spały, pisałam wcześnie rano lub do późna
w nocy. Pierwszy szkic powieści udało mi się skończyć tuż przed powrotem do
szkoły na jesieni. Odłożyłam rękopis na kilka miesięcy i wróciłam do pracy
nauczyciela trzeciej klasy.
Kilka
miesięcy później, podczas ferii zimowych, wyciągnąłem rękopis z szuflady,
ponownie odczytałam to, co napisałam, zrobiłam głęboki wdech, i wysłałam
pierwsze 50 stron do agentki literackiej, która reprezentowała szanowanych
przeze mnie autorów. Starałam się nie myśleć o tym, że wysłałam swoją historię
gdzieś w świat, że ktoś ją czyta i poddaje krytyce, albo jeszcze gorzej – nikt
jej wcale nie przeczyta. Jednak kilka tygodni przed nowym rokiem nadeszła
prośba od agentki o resztę rękopisu. Wysłałam więc całą powieść i z
niecierpliwością wyczekiwałam na dalszy kontakt. Przyjmie mnie? Da mi szansę,
aby wydać tę książkę? Tak zrobiła. Po długiej współpracy i dokładnej korekcie
powieść była gotowa, żeby ją wysłać do wydawców. Po trzech latach moja historia
trafiła do Mira Books i, na szczęście, tam znalazła swój dom.
JoKo: Doszukałam się, iż w 2010 roku w Polsce została wydana
inna z Twoich powieści – „Ciężar milczenia”. Nie czytałam jej jeszcze. W jaki
sposób spróbowałabyś mnie przekonać, abym po nią sięgnęła?
Heather: Pomysł napisania
„Ciężaru milczenia” zrodził się pewnego dnia, kiedy wędrowałam po rezerwacie
przyrody niedaleko mojego domu. Szłam pod górę noga za nogą i zaczęłam
rozmyślać oraz sama sobie zadawać pytania. Zastanawiam się nad tym, czy
kiedykolwiek ktoś zagubił się w tych lasach? A co jeśli zagubiłoby się dziecko?
A co jeśli byłaby to dwójka dzieci? A co gdyby się tak naprawdę nie zagubiły,
tylko zostałyby porwane? A co gdyby ojciec jednej z dziewczynek był
alkoholikiem i gdyby mógł mieć coś wspólnego z tymi zniknięciami? A co gdyby to
jednak nie on je porwał? A co gdyby jedna z dziewczynek nie mogła mówić? Co zrobiłyby
ich rodziny? Jak by zareagowały? Wiedziałem, że muszę spróbować odpowiedzieć na
te pytania w powieści. Zawsze lubiłam czytać książki opowiedziane z wielu
punktów widzenia i czułam, że „Ciężar milczenia” można było przedstawić tylko w
ten właśnie sposób – oddając głos każdemu z bohaterów.
JoKo: 23 września w Polsce będzie premiera Twojej kolejnej
powieści zatytułowanej „Jeden krok”. W jaki sposób byś ją zapowiedziała polskim
czytelnikom? Czego mogą się spodziewać w trakcie lektury?
Heather: Pomysł „Jednego
kroku” zrodził się z wielu doniesień w wiadomościach o przestępcach w szkołach
oraz z pewnego incydentu, który wydarzył się, kiedy byłam na ostatnim roku w
college’u. Kiedy uczyłam się na Uniwersytecie w Iowa, rozwścieczony student
wpadł w szał, zabijając pięć osób, a szóstą raniąc. Byłam wtedy na kampusie,
ale bardzo daleko od tych wydarzeń. Jednak ten epizod wywarł na mnie
długotrwałe wrażenie i po dwudziestu latach zdecydowałam się stawić temu czoła
poprzez pisarstwo. „Jeden krok” zgłębia uczucia, które może przeżywać nieliczna
społeczność, kiedy w jej środek wchodzi niebezpieczny intruz.
JoKo: W jaki sposób spędzasz czas wolny? Jakie masz hobby?
Heather: Wolny czas
spędzam z moim mężem, trójką dzieci i swoim krótkowłosym wyżłem niemieckim,
Lolo. Uwielbiam również czytać i wyruszam na długie piesze wycieczki.
JoKo: Chciałabym, abyś opowiedziała nam coś więcej o sobie. Kim
jesteś poza tym, że jesteś pisarką?
Heather: Poza tym, że
jestem pisarką, jestem również Pierwszym Koordynatorem Programowym (Title I Reading Coordinator – oryg.) w naszym okręgu. Współpracuję
ze szkołami, nauczycielami oraz dyrektorami, pracującymi z dziećmi i rodzinami,
które znajdują się w trudnej sytuacji ekonomicznej.
JoKo: Pragnęłabyś, aby powstał film na podstawie „Małych cudów”?
Którą z aktorek najchętniej widziałabyś w roli Ellen Moore?
Heather: Bardzo by mi
pochlebiało, gdyby ktoś zainteresował się zrobieniem filmu na podstawie jednej
z moich powieści. Nie zastanawiam się nad obsadą gwiazdorską, ale prawdę
mówiąc, bardzo zabawne byłoby zobaczyć, kto podjąłby się tej roli!
JoKo: Dziękuję za Twoje odpowiedzi.
Heather: Ależ nie ma za
co – dziękuję za Twoje zainteresowanie!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz