Po
przeczytaniu lekkiej komedii („Moralność pani Piontek” – klik), postanowiłam sięgnąć po
nieco poważniejszą lekturę autorstwa Magdaleny Witkiewicz. „Opowieść
niewiernej”, bo o niej w tej chwili mówię (piszę), to powieść, od której nie
mogłam się oderwać, podobnie jak od zabawnej historii o Gertrudzie
Poniatowskiej. Jest tak samo interesująca, choć podejmuje całkiem inny temat i
jej celem nie jest rozbawienie czytelnika, lecz przedstawienie dogłębnego portretu
psychologicznego kobiety, dopuszczającej się zdrady małżeńskiej.
Narratorka,
a zarazem główna bohaterka, swoją opowieść zaczyna w następujący sposób:
„Zdrada zawsze była dla mnie czymś złym, haniebnym i obrzydliwym.
Czymś, co rujnuje związek, zabija miłość, niszczy marzenia, daje ogromne
poczucie niesmaku. Myślałam, że cudzołożnicy zawsze gorzko żałują swoich
czynów, spuszczają oczy i gęsto się tłumaczą, pragnąc przebaczenia.”
Nigdy
nie brała pod uwagę, że to ona może zdradzić.
A jednak…
Co takiego się stało, że dopuściła się tak
okropnego czynu? W jaki sposób do tego doszło? Im dalej się zagłębiamy w
lekturze, tym więcej się dowiadujemy – powieść Magdaleny Witkiewicz jest
swoistą genezą rozpadu małżeństwa i zdrady.
Już od pierwszego rozdziału Ewa snuje swoją
smutną opowieść, cofając się do dnia oświadczyn, ślubu cywilnego (bez białej
sukni, o której zawsze marzyła), wspomina też swoje poprzednie, przelotne
związki z mężczyznami. Wybrała jednak Maćka, który był na tyle leniwy, że nie
stać go było na to, aby klęknąć przed nią, jak nakazuje tradycja i poprosić ją
o rękę. Później, jak się okazało, nie chciało mu się robić wielu innych rzeczy
– po ślubie romantyzm odszedł w siną dal i nie było już szalonych wycieczek, miłych
wakacji, wyjść do kina czy restauracji. Ot, proza życia – dom, praca, dom,
praca… i okazuje się, że to właśnie Ewa musi przez cały czas rezygnować z
własnych marzeń. Z biegiem czasu okazuje się, że Maciek jest skrajnym egoistą,
myślącym tylko o własnych potrzebach, a Ewa jest gdzieś na drugim planie – jest
bo jest… poza tym z żoną oszczędniej, bo płaci się mniej fiskusowi przy
rozliczeniu rocznym. Nieco później kobieta traci dziecko, a wkrótce potem
pracę, popada w depresję, a małżonek goni za pieniędzmi i zaczyna budować dom w
Krakowie, oczywiście nie pytając żony, czy chce się tam przeprowadzić i nie
wprowadzając jej w żadne szczegóły projektu ich przyszłego gniazda rodzinnego.
No cóż… oziębłość, całkowita obojętność, a nawet ciągła krytyka… czy to nie wystarczające
powody, aby w końcu zacząć szukać ciepła i zrozumienia w ramionach innego
mężczyzny?
Jak zakończy się historia Ewy i Maćka? Czy
mąż dowie się o zdradzie i wybaczy niewiernej żonie? A może ją zostawi? Jak
potoczą się ich dalsze losy? Czy Ewa będzie w końcu szczęśliwa? Jeśli chcecie
się tego dowiedzieć, przeczytajcie powieść Magdaleny Witkiewicz „Opowieść
niewiernej”.
Sądzę, iż nie mogę przemilczeć faktu, iż
autorka potrafi wykreować doskonałych i wyrazistych bohaterów. Nie mogę być
również obojętna wobec lekkości stylu, w jaki przekazuje nam bardzo ważne
treści. Magdalena Witkiewicz ma niesamowity dar – czytając jej powieści (co
prawda do tej pory tylko dwie), nawet „Opowieść niewiernej”, wielokrotnie się
uśmiechałam, mimo iż ogólna tematyka utworu nie jest radosna.
Nie ukrywajmy tego, że „Opowieść niewiernej”
nie jest literaturą wielkich lotów, literaturą przez wielkie „L”. Jest jednak
powieścią, która podejmuje bardzo istotny temat ze społecznego punktu widzenia.
Magdalena Witkiewicz bez owijania w bawełnę pokazuje nam jak wygląda rozpad
małżeństwa oraz co sprawia, że kobieta dopuszcza się zdrady. Właśnie! Kobieta!
Autorka jest kobietą, więc napisała powieść z punktu widzenia kobiety – kobieca
psychika jest jej znacznie bliższa niż męska. Zanim sięgnęłam po tę powieść,
poczytałam kilka recenzji i co zauważyłam? Otóż, kilku recenzentów stwierdziło,
że mało im było Maćka w tej powieści – za mało jego myśli, jego uczuć et
cetera… A ja stwierdzam, że mi tego nie brakuje! „Opowieść niewiernej” jest opowieścią
Ewy i to na niej skupiła się autorka – na jej myślach, na jej uczuciach, na jej
poczuciu odrzucenia, na jej braku zrozumienia przez mężczyznę, któremu
ślubowała miłość i wierność do grobowej deski. Mało tego… ja wręcz sądzę, że
autorka doskonale wyważyła proporcje w jakich Maciek ma się w tej opowieści
pojawiać. Gdyby miała się skupiać na obojgu małżonkach, to już nie byłaby
„Opowieść niewiernej” tylko na przykład „Opowieść niewiernej i zdradzonego”. A
nie o to autorce chodziło. Powieść Magdaleny Witkiewicz rozbiera na czynniki
pierwsze psychikę kobiety i bez ogródek wyjawia nam, co doprowadziło do tego,
że Ewa w ogóle zdradziła męża.
Na zakończenie chciałabym dodać, że powieść
Magdaleny Witkiewicz bardzo mi się podobała i polecam ją nie tylko kobietom.
Mężczyźni wiele by się nauczyli, czytając „Opowieść niewiernej” – może inaczej
spojrzeliby na swoje żony… może zaczęliby okazywać im więcej uczuć i bardziej
dbać o wspólny związek. Bo przecież miłość należy podsycać, aby kiedyś nie
wygasła. Czasem wystarczą drobne gesty. Niby niewiele, a tak wiele znaczy.
Moja ocena: 5/6
Autor: Magdalena
Witkiewicz
Gatunek: Powieść
obyczajowa
Wydawnictwo: Świat
Książki
Ilość stron: 224
Data wydania: 2012
Nr ISBN: 978-83-273-0044-7
Moja przyjaciółka ją czytała i wspomina ją bardzo miło. Chyba będę musiała ją od niej porzucić :)
OdpowiedzUsuńPożyczaj, jeśli masz taką okazję :) Ja swoją znalazłam w bibliotece :) Żałuję, że nie mogę jej zostawić na zawsze ;)
UsuńPoszukaj w marketach. Ostatnio widziałam w carrefourze za około 20 zł. Naprawdę warto mieć ją pod ręką (jak również pozostałe książki Pani Magdy) :)
UsuńChciałabym ją przeczytać bardzo! :-)
OdpowiedzUsuńZrób wycieczkę do biblioteki :). Wiem, że czasem ciężko w nich znaleźć ro, co by się chciało przeczytać, ale miałam szczęście ;). U nas z książek pani Witkiewicz są aż dwie jej powieści - "Panny roztropne" oraz "Opowieść niewiernej". Cóż, pozostałe będę musiała albo kupić, albo przez znajomych wypożyczać z innych, może większych bibliotek :)
UsuńCzytałam. Kilka razy, pewnie jeszcze do niej wrócę. Pani Magda pisze genialne książki. Jak zacznie sie czytać to nie można się oderwać. Polecam!
OdpowiedzUsuńZgadzam się!
UsuńCzytałam i również polecam tę książkę. Warto ją przeczytać, gdyż zmusza do refleksji.
OdpowiedzUsuńZgadzam się, Wiolu :) Ostatnio polecam ją wszystkim znajomym.... nawet mężczyznom :D
UsuńTej książki nie czytałam, ale jestem w trakcie "Po prostu bądź " i jestem wręcz zakochana w autorce, dlatego też myślę, że sięgnę w przyszłości po wszystkie możliwe starsze książki autorki.
OdpowiedzUsuń