Dowiedziawszy
o istnieniu choroby Huntingtona z powieści Lisy Genovy pt. „Sekret O’Brienów” (moja
recenzja tutaj), zaczęłam szukać więcej
informacji na jej temat, a od jednej z czytelniczek mojego bloga otrzymałam
informację, że istnieje jeszcze jedna pozycja na rynku wydawniczym, podejmująca
temat związany z HD. Postanowiłam więc się z nią zapoznać i szczerze mówiąc,
nie żałuję tej decyzji. „Ostatnie pięć dni” jest warte każdej chwili, którą spędziłam
przy lekturze. I nieważne, że czytałam już powieść Lisy Genovy, opisującej tę
chorobę. „Ostatnie pięć dni” jest diametralnie różne.
Na wstępie jednak
chciałabym napisać słów kilka o autorce.
Otóż
Julie Lawson Timmer wychowała się w Stratford, w stanie Ontario, w Kanadzie. Obecnie
wraz z mężem i czwórką nastoletnich dzieci mieszka w Ann Arbor, w stanie Michigan.
Jest właścicielką dwóch psów. Jak każda kobieta stara się godzić wiele
obowiązków – jest pisarką, prawnikiem, mamą/macochą i okropną kucharką. „Ostatnie
pięć dni” to debiutancka powieść Julie i została wydana w 2014 roku przez
Wydawnictwo Putnam. Kolejna – „Untethered” pojawi się w przyszłym roku.
Nie
jest moim zamiarem dokonywać porównawczej analizy powieści Julie Lawson Timmer oraz
książki Lisy Genovy. Napomknę tylko, że pierwsza z nich opisuje HD z punktu
widzenia chorej kobiety, natomiast druga z punktu mężczyzny. Poza tym „Ostatnie
pięć dni” nie jest tylko powieścią nawiązującą do choroby Huntingtona. Autorka
podejmuje jeszcze jeden, bardzo istotny temat.
„Ostatnie
pięć dni” to wzruszająca powieść o miłości i nadziei, o bezgranicznej miłości
jaką rodzic, również ten przybrany, darzy swoje dziecko. To powieść o chorobie
Huntingtona oraz o trudnych decyzjach. Powieść, która budzi w czytelniku wiele
emocji i wzrusza do łez.
Mara,
jest adopcyjną matką Lakshmi. W wieku czterdziestu lat dowiaduje się, że cierpi
na chorobę Huntingtona i jej świat legł w gruzach. Oczywiście, choroba nie
pojawiła się nagle, jednak Mara nie zdawała sobie sprawy z tego, że kłopoty z
pamięcią, rozdrażnienie oraz niezgrabność (upuszczanie przedmiotów, potykanie
się) mogą być objawami czegoś tak okropnego jak HD. Mimo usłyszanego wyroku,
Mara jak najdłużej jest czynna zawodowo i pracuje jako prawnik. Ma wspaniałą
asystentkę, która wzięła na siebie część jej obowiązków, dzięki czemu kobieta
może jak najdłużej ukryć swój stan przed współpracownikami i wspólnikami
kancelarii. Jednak z czasem musi całkowicie zrezygnować z aktywności zawodowej.
Wraz z mężem starają się przygotować córkę na to, co przyniesie choroba, ale
Mara nie spodziewała się, że HD będzie postępować w tak zastraszającym tempie.
Kiedyś miała nadzieję, że minie sporo czasu, nim będzie całkowicie uzależniona
od opieki bliskich. Nadchodzi jednak taki dzień, w którym ta nadzieja umiera – przestaje
panować nad własnym ciałem oraz nad własnymi potrzebami fizjologicznymi. Cierpi,
kiedy okazuje się, że własna córka wstydzi się matki i nie chce, żeby
przychodziła do szkoły, nie chce, żeby Mara w ogóle wychodziła z domu –
pląsawica powoduje, że kobieta zachowuje się jak osoba pijana. Bohaterka
wyznacza sobie pięć dni… pięć dni na to, aby pożegnać się z bliskimi, z córką,
z mężem, rodzicami oraz bliższymi i dalszymi znajomymi. Podjęła decyzję – nie chce
być ciężarem!
Mimo
iż motyw Mary i choroby Huntingtona jest motywem dominującym, autorka wprowadza
drugiego bardzo ważnego bohatera i porusza temat miłości rodzica zastępczego.
Tym bohaterem jest Scott, który wraz z żoną podejmuje się zastępczej opieki nad
ośmioletnim chłopcem, pochodzącym z trudnej rodziny. Opieka ma trwać rok, do
czasu aż biologiczna matka chłopca wyjdzie z więzienia. W chwili, w której
poznajemy Scotta, pozostaje mu pięć dni do pożegnania się z małym Curtisem. W
miarę rozwoju akcji dowiadujemy się, iż Scott bardzo zżył się ze swoim
wychowankiem i nie wyobraża sobie dnia, w którym będzie musiał się z nim
rozstać. Z Marą łączy go forum internetowe, gdzie wymieniają się
doświadczeniami i poglądami na temat bycia rodzicami adopcyjnymi. Członkowie
grupy zaprzyjaźniają się i wspierają się w trudnych chwilach. Mara nie wspomina
o swojej chorobie ani Scottowi, ani innym użytkownikom strony.
Jeśli
chcecie się dowiedzieć jak decyzja Mary wpłynie na nią samą oraz na jej
bliskich, a co najważniejsze, czy kobieta naprawdę zrealizuje swój plan, koniecznie
sięgnijcie po debiutancką powieść Julie Lawson Timmer! Jeśli chcecie poznać
Scotta, jego wychowanka Curtisa oraz przekonać się, co przyniesie im los, przeczytajcie
„Ostatnie pięć dni”!
„Ostatnie
pięć dni” to powieść o najtrudniejszych wyborach, przed jakimi może stanąć
człowiek. Powieść, która zmusza czytelnika, by przeżywał wszystko wraz z
bohaterami i zmusza do refleksji, do zastanowienia się, co byśmy zrobili, będąc
na ich miejscu. To powieść chwytająca za serce i niesamowicie wzruszająca.
Czytając tę książkę aż trudno było mi uwierzyć, iż jest to debiut! Powieść jest naprawdę doskonała! Autorka wykazała się niezwykłym talentem, tworząc historię, która ma niejedno dno. Wielowątkowość, wielowymiarowość, dobrze skonstruowani bohaterowie i dokładne wyczerpanie opisywanych problemów są prawdziwym atutem powieści Julie Lawson Timmer! Jeśli tak wygląda debiut w wykonaniu tej autorki, z niecierpliwością będę wyczekiwała jej kolejnej powieści!
Polecam,
polecam i jeszcze raz polecam!
Julie, it's awesome book! Thank you for it!
Julie, it's awesome book! Thank you for it!
Moja ocena: 6/6
Autor: Julie Lowson
Timmer
Gatunek: Powieść
obyczajowa
Wydawnictwo: Prószyński
i S-ka
Ilość stron: 432
Data wydania: 16-04-2015
Nr ISBN: 978-83-7961-203-1
Czeka na mnie ta powieść, ale jakoś dziwnie nie mogę się za nią zabrać...
OdpowiedzUsuńMyślę, że kiedy się za nią zabierzesz, nie będziesz żałować :)
UsuńJuż poluję na tę książkę w bibliotece :) Koniecznie muszę ją przeczytać!
OdpowiedzUsuńOby była w bibliotece. Moja biblioteka publiczna nie jest zbyt dobrze wyposażona w nowe wydania - brak środków na zakup nowych książek :(
UsuńLubię takie książki, które wywołują tyle emocji. Chętnie się na nią skuszę.
OdpowiedzUsuńNaprawdę polecam :)
UsuńA właśnie marzy mi się jakaś dobra obyczajówka - coś dla mnie. :-)
OdpowiedzUsuńCieszę się, jeśli dzięki mojej recenzji nabrałaś chęci do poznania tej historii :)
UsuńKsiążka już na mnie czeka :)
OdpowiedzUsuńPrzyjemnej lektury życzę :)
UsuńCoś dla mnie :)
OdpowiedzUsuńO chorobie wiem z serialu "dr. House". Jest przerażająca, mimo to i mimo emocji, które na pewno są w tej książce, chętnie ją przeczytam :)
OdpowiedzUsuńPolecam :)
UsuńCzytałam już kilka książek Lisy Genovy, jednak nie miałam jeszcze okazji przeczytać tej o chorobie Huntingtona.
OdpowiedzUsuńLubię książki z wątkami medycznymi, więc na pewno sięgnę po powieść pani Timmer.
Pozdrawiam, Lunatyczka
Cieszę, że moja recenzja sprawiła, iż nabrałaś chęci na lekturę tej powieści :)
UsuńNawet nie wiedziałam, że Sekret O'Brienów powiązany jest wątkiem medycznym z Ostatnimi pięcioma dniami! Ależ mnie teraz zainteresowałaś :)
OdpowiedzUsuńCieszę się przeogromnie, że książka Ci się podobała, bo ją mam i jest szansa że i mi się spodoba. Oby tak było. I oby - tak jak piszesz - Julie nie poprzestała na swoim debiucie :)
Pozdrawiam ciepło,
Ami. z RecenzjeAmi.blogspot.com
Już wiem, że Julie nie poprzestanie na debiucie, ale o tym już wkrótce będziecie mogli przeczytać w moim wywiadzie z autorką, który jest już prawie gotowy do publikacji :)
UsuńZburzyłaś moje postanowienia nie czytania tej książki. Uwielbiam podobne wątki medyczne i z wielką przyjemnością przeczytam tę pozycję.
OdpowiedzUsuńWidzę, że przygotowujesz wywiad z autorką, będę na niego czekać ;)
Pozdrawiam
www.lustrorzeczywistosci.pl
Powieść jest naprawdę warta przeczytania, a wywiad już wkrótce :)
UsuńPo "Sekrecie O'Brienów" z pewnością przeczytam, może nie dla samego wątku medycznego, a dla emocji których z pewnością sporo dostarcza. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJestem przekonana, że na brak emocji się nie poskarżysz ;)
Usuń